Wypadek polskiego autokaru na Węgrzech. Jedna osoba nie żyje, są ranni, w tym ciężko 5-letnie dziecko [WIDEO]

Mid epa08593080

Redakcja

9 sierpnia 2020

Jedna osoba zginęła, a 34 odniosły rany w wypadku polskiego autokaru, który zjechał z autostrady i stoczył się do rowu - podał w niedzielę rzecznik Krajowego Pogotowia Ratunkowego Pal Gyoerfi. Trzy osoby, w tym 5-letnie dziecko, są cieżko ranne - pisze agencja MTI.

W nocy z soboty na niedzielę o godz. 2.30 w okolicy miejscowości Kiszuknfeleghaza na południu Węgier, doszło do wypadku autobusu wiozącego polskich turystów z Bułgarii do kraju - poinformowało PAP w niedzielę MSZ. Jeden z pasażerów nie żyje, 34 osoby są ranne – w tym 3 z nich w stanie ciężkim.

Dziś o godz. 2.30 w okolicy miejscowości Kiskunfélegyháza (wym. Kiszuknfeleghaza) na południu Węgier doszło do wypadku autobusu wiozącego polskich turystów z Bułgarii do kraju. Jeden z pasażerów nie żyje, 34 osoby zostały ranne – w tym 3 z nich są w stanie ciężkim. Trwa akcja ratownicza, a przyczyny wypadku nie są na razie znane”

poinformowało w komunikacie Ministerstwo Spraw Zagranicznych

Resort przekazał, że poszkodowani zostali objęci opieką polskich służb konsularnych. "Na miejscu zdarzenia znajduje się konsul honorowy, który w szpitalu pomaga lekarzom i policji w porozumiewaniu się z poszkodowanymi" - czytamy.

Konsul Honorowy w Segedynie Karol Biernacki poinformował w niedzielę w TVP Info, że wszystkie osoby, które ucierpiały w wypadku, zostały rozwiezione do pobliskich szpitali.

"Na ten moment wiemy tyle, że autokar wracał z Bułgarii do Polski. W godzinach rannych, kiedy wszyscy podróżujący spali, w pewnym momencie poczuli, że autobus zjeżdża z autostrady i się przewraca. Wiemy, że wszystkie osoby zostały błyskawicznie rozwiezione do pobliskich szpitali, niektóre do innych miast. Jedna osoba nie żyje - młody człowiek, który siedział z tyłu autokaru" - powiedział Biernacki. Jak dodał, najbardziej poszkodowani w wypadku zostali przewiezieni do kliniki uniwersyteckiej w Segedynie.

"Jestem z nimi tutaj. Bogu dzięki wszystko wskazuje na to, że prawie wszyscy są w stanie niezagrażającym im życiu. Jedna osoba będzie musiała się poddać operacji - ma strzaskane ramię. Jest dwójka dzieci (…) dziewczynka ma lekki wstrząs mózgu. Zostały wykonane wszelkie badania nowoczesną aparaturą, poddane były tomografii komputerowej, nie mają żadnych obrażeń wewnętrznych" - powiedział.

Jak dodał, stan zdrowia osób dorosłych "jest zadowalający".

Rzecznik węgierskiego Krajowego Pogotowia Ratunkowego Pal Gyoerfi podał w niedzielę, że jedna osoba zginęła, a 34 zostały ranne, w tym - trzy ciężko, w wypadku polskiego autokaru, który zjechał z autostrady. Do wypadku doszło na autostradzie M5 koło miasta Kiskunfelegyhaza, która jest jedną z głównych magistrali komunikacyjnych kraju.

Węgierskie służby ratownicze skierowały do akcji dwa helikoptery i 14 karetek pogotowia. Przyczyny wypadku nie są na razie znane - podała w swym komunikacie węgierska policja.

Liczące ponad 30 tys. mieszkańców Kiskunfalegyhaza to miasto w środkowych Węgrzech, w komitacie Bacs-Kiskun, w środkowej części Międzyrzecza Dunaju i Cisy. 

Źródło: PAP/EPA

Mid epa08593082

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

11 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 2.7µg/m3 PM2.5: 2.4µg/m3