Trwa akcja ratowniczo-poszukiwawcza w kopalni Zofiówka. Ratownicy zlokalizowali nadajniki w lampach zaginionych górników. Znajdują się w zalewisku.
W sobotę około godziny 3:40 doszło do wstrząsu w kopalni Zofiówka, W rejonie zagrożenia przebywało 52 pracowników JSW. 42 pracowników wyszło na powierzchnię o własnych siłach. Z 10 osobami utracono kontakt. Od początku w akcji uczestniczy kilkudziesięciu ratowników. Pięciu zmarłych osierociło dzieci. Jednego z odnalezionych górników nie można zidentyfikować. Sprawę bada gliwicka prokuratura.
W poniedziałek po godzinie 18;00 JSW poinformowała, że ratownikom pozostało 70 metrów do czoła przodka. Używają już systemu "glon", który ma za zadanie uchwycić sygnał od zaginionych górników z nadajników w lampach. Spada stężenie metanu, ale akcję spowolniła kolejna przeszkoda: zalewisko, które może mieć nawet 500 metrów sześciennych.
- Ratownicy zamontowali nad rozlewiskiem kolejną dziesięciometrową lutnię, kierownik akcji podjął decyzję o penetracji wyrobiska z wodą w tzw. woderach umożliwiających przejście większej głębokości - informuje Jastrzębska Spółka Węglowa.
Wieczorem Jastrzębska Spółka Węglowa przekazała nowe informacje. Ratownicy zlokalizowali lampy czterech poszukiwanych górników. Znajdują się w zalewisku. - Lokalizator wskazał, że lampy górników znajdują się w zalewisku, w odległości od dwunastu do piętnastu metrów od ostatniej zabudowanej lutni, 56 metrów od czoła przodka. Aby jednak dotrzeć do poszukiwanych górników, ratownicy muszą wypompować wodę z zalewiska w takim stopniu, aby mogli móc spenetrować rejon wskazany przez lokalizator. W rejon zalewiska ratownicy transportują dwie wydajne pompy, które są zasilane sprężonym powietrzem - informuje JSW.
- Zlokalizowano sygnały z czterech nadajników - przekazał Prezes JSW Tomasz Cudny w wieczornym briefingu. Dodał, że sygnały są zaburzone. Ostatni odcinek 55-metrowy jest zalany nawet do 1,5 metra. Ratownicy nie mogą zanurzyć się powyżej pasa, żeby nie zniszczyć sprzętu. - Do rana nie powinno być wydarzeń, które ją zdynamizują - powiedział Cudny o akcji.