Monika Wilgorska-Stanewicz zaginęła. Odnaleziono jej pamiętnik. Została zamordowana?

Csm 42latmonika ebfe31c62a 1
Kastelik

Szymon Kastelik

17 sierpnia 2021

Wracamy do sprawy zaginięcia Moniki Wilgorskiej-Stanewicz. W ubiegłym tygodniu skontaktowała się z nami osoba, która jest pewna tego, że kobieta została zamordowana przez swojego partnera. Czy to prawda? W reportażu "Uwagi" siostra zaginionej mówi o pamiętniku, który rzekomo należał do 42-letniej Moniki.

Monika Wilgorska-Stanewicz 9 lipca 2021 roku około godziny 17.00 wyjechała swoim samochodem marki Ford Fiesta koloru białego. Wtedy mieszkanka Jaworznika (powiat myszkowski) była ostatni raz widziana. Policja rozpoczęła poszukiwania zaginionej, jej wizerunek został upubliczniony przez media. 

14 lipca w Zawierciu-Blanowicach wędkarz zauważył samochód w stawie. Był to biały Ford Fiesta, ale bez tablic rejestracyjnych oraz zatartymi numerami na silniku. Ostatecznie służby zidentyfikowały, że pojazd należał do zaginionej. Prokuratura w Myszkowie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Przesłuchani zostali wszyscy bliscy i znajomi Moniki - w tym jej partner (był ostatnią osobą, która ją widziała). Zeznał, iż 42-latka chciała jechać do rodziny. 

Miesiąc po jej zaginięciu skontaktowała się z naszą redakcją osoba, która z pełnym przekonaniem i bojaźnią przekazała nam, że Monika nie żyje. Została zamordowana przez partnera - poinformowała nas ta osoba, która poprosiła o pełną anonimowość z obawy o swoje zdrowie i życie. Według tej relacji, 42-letnia Monika chciała odejść od swojego partnera. Przekazano nam także, że poszukiwania przeprowadzono niedokładnie. Chłopak ze straży powiedział, że zostali przegonieni - dodała ta osoba. 

O szczegółach tego zdarzenia mają wiedzieć więcej inni z otoczenia zaginionej i partnera. Byli przesłuchani, lecz nie powiedzieli prawdy. W Jaworzniku i okolicznych miejscowościach huczy od podobnych plotek, o czym informowała m.in. Gazeta Myszkowska. Osoba, która z nami się skontaktowała potwierdza, że partner Moniki jest groźny i ma szerokie kontakty.

Szef Prokuratury Rejonowej w Myszkowie, Dariusz Bereza, poinformował nas, że aktualnie nie ma żadnych podejrzanych. - Wszystkie wątki, nawet te mało prawdopodobne, są weryfikowane - mówi prokurator. Zapytany o partnera, potwierdził, że znalazł się w kręgu zainteresowań służb, ale po przesłuchaniu został wypuszczony z powodu braku dowodów. - Stoimy w miejscu - przyznał prokurator Bereza, dodając, że cały czas docierają do prokuratury nowe sygnały/informacje z różnych miejsc w związku z tą sprawą.

Sprawą 42-letniej Moniki zajęła się też redakcja programu "Uwaga". Na antenie TVN-u wyemitowany został reportaż w sprawie zaginięcia mieszkanki Jaworznika. Jej partner po raz kolejny poinformował, że nie doszło między nimi do kłótni. - Ostatni raz widzieliśmy się niedaleko mojego domu, podwiozła mnie kawałek, resztę doszedłem na piechotę. Absolutnie nie pokłóciliśmy się, ona się gdzieś spieszyła, coś ją gnębiło - powiedział mężczyzna w reportażu "Uwagi".

Jednak zarówno jej siostra, jak i były mąż, do której Monika zadzwoniła na dwie godziny przed zaginięciem, twierdzą, że kobieta była wystraszona. Czegoś się bała. Siostra odnalazła jej pamiętnik, w którym zaginiona miała opisać, że ktoś się nad nią znęcał - tutaj możemy domyślać się, że chodzi o jej partnera. Wówczas potwierdziłaby się wersja naszego informatora, który wskazywał na to, że mężczyzna jest niebezpieczny.

Bywało, że byłeś bliski temu, by mnie zabić. Trzymałeś moją głowę, chcąc skręcić mi kark. Siadałeś na mnie okrakiem i w moim własnym domu dusiłeś mnie, wylewałeś na mnie piwo. Dostałam ataku lęku, nie mogłam jeść. Byłam w szoku, ale to był dopiero początek terroru z twojej strony, potem robiłeś to regularnie - fragment pamiętnika odczytany w reportażu Uwagi. 

Siostra twierdzi, że Monika chciała zerwać ze swoim partnerem - potwierdziłoby to znów relację osoby, która niedawno skontaktowała się z nami w tej sprawie. W materiale "Uwagi" siostra zaginionej dodała, iż partner Moniki był chorobliwie o nią zazdrosny. 

Mężczyzna w rozmowie z reporterką "Uwagi" zaprzecza, żeby dopuścił się przemocy. - Absolutnie nie było żadnej przemocy. Wszystko było w jak najlepszym porządku. Mieliśmy wspólne plany na przyszłość - powiedział partner.

WIĘCEJ TUTAJ.

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

14 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 9.6µg/m3 PM2.5: 8.3µg/m3