Dziś rocznica tragedii w kopalni "Generał Zawadzki" w Dąbrowie Górniczej [WIDEO]

Uratowany kopalnia zawadzki

Redakcja

24 lipca 2021

24 lipca 2021 roku mija 52 lata od tragedii w kopalni węgla kamiennego „Gen. Zawadzki” w Dąbrowie Górniczej. Ta katastrofa odbiła się głośnym echem wśród Polaków i otrzymała miano jednej z największych, ale na szczęście nie najtragiczniejszych w powojennej Polsce.

Nic nie zapowiadało takiej katastrofy. Przecieki z osadnika były częste, jednak zawsze woda w kopalni stanowiła duże zagrożenie. Rankiem, pracownicy służb geologicznych wraz z kierownictwem kopalni zadecydowali o odpompowaniu wody z osadnika, by zmniejszyć ryzyko zalania kopalni. Niestety operacja ta się nie powiodła – dno zbiornika zapadło się. W czwartek 24 lipca 1969 roku do wyrobisk podziemnych III oddziału wdarło się kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych wody wymieszanej z mułem węglowym. Znaczna część wspomnianego III oddziału i wyrobisk została zalana i odcięta od reszty kopalni, w której trwały prace wydobywcze. Dzięki natychmiastowo podjętej akcji ratowniczej, udało się uratować w bardzo krótkim czasie aż 37 osób, które nie odniosły większych obrażeń. Część górników została jednak uwięziona. W wielkiej akcji ratowniczej oprócz górników brali też udział lekarze i wojsko. Z obszaru całego Śląska ściągnięto w sumie blisko 500 ratowników górniczych. Wszyscy pomagali jak mogli – na powierzchni próbowano odciąć dopływ wody w osadniku. Używano do tego ściętych drzew oraz worków z piaskiem i sianem. W akcji pomagały też maszyny wojskowe i helikoptery

- czytamy na stronie dąbrowskiego magistratu.

Akcja ratownicza trwała kilka dni i była bardzo intensywna.

Przez kilka następnych dni trwała wzmożona akcja ratownicza – pod powierzchnią pozostało 79 górników – z ograniczonymi zapasami tlenu, bez pożywienia oraz wody. Szyb wentylacyjny przestał działać. Po 30 godzinach akcji ratunkowej zlokalizowano położenie zaginionych. Udało się podać górnikom pod ziemią kilka czekolad oraz butelek z herbatą. W końcu po 77 godzinach niepewności i strachu zostają ocaleni prawie wszyscy uwięzieni pod ziemią górnicy. Katastrofy nie przeżył młody górnik, 19-letni Marian Derej, który zginął w czasie zawału stropu. Razem z kolegą, pomimo nawoływań od starszych górników, rzucił się do ucieczki przez przenośnik taśmowy. Niestety zaplątał się w kable

- czytamy na stronie internetowej urzędu miasta dąbrowa górnicza.

Zobaczcie nagranie o tragedii sprzed ponad 50 lat:

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

20 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 11.2µg/m3 PM2.5: 10.0µg/m3