Jedną z gwiazd 69. Memoriału Janusza Kusocińskiego był Dawid Tomala. Nasz "złoty" chłopak z Bojszów w 2021 roku zdobył złoty medal olimpijski w chodzie. Specjalnie dla niego na tegorocznym memoriale znalazł się czas na nietypową konkurencję - 1 milę w chodzie na bieżni.
Niestety Dawid Tomala nie zachwycił. Zajął "dopiero" 4. miejsce. Ale można go usprawiedliwić. Tomala w czasie, kiedy powinien szlifować formę do tegorocznego sezonu, przeszedł ciężko zakażenia koronawirusem.
- Przechodziłem covid i mam problemy jeżeli chodzi o płuca. Chciałbym powiedzieć, że mogę oddychać tak jak było przed covidem. Nie mogę tego powiedzieć. Idę na trening i czuję, jakby ktoś wszedł mi na klatkę piersiową. Dzieje się to na intensywnych treningach, na których pracujemy najbardziej nad formą - zdradził Tomala tuż po zawodach na Stadionie Śląskim. - Brakuje mi czasu, żeby się jeszcze rozpędzić - dodał.
Dawid Tomala to kolejny polski sportowiec, który otwarcie mówi o tym, że potrzebował wsparcia psychologa. Covid i ciężki powrót do formy dużo kosztują go psychicznie, ale cieszy się, że ma wsparcie.
- Chcę walczyć dalej. Rozwijać. Po tej przerwie, która wykluczyła mnie na 2 miesiące ze względów zdrowotnych. Człowiek, gdzieś w środku jest wyniszczony psychicznie i nie jest tym, kim chciał być w danym momencie - zdradził złoty medalista z Tokio. Najważniejsze dla niego to praca z psychologiem i wsparcie najbliższym.
- To ciężki kawał chleba, żeby to udźwignąć. Dla mnie też praca z psychologiem i wsparcie rodziny jest ważne w tym momencie - zwierzył się dziennikarzom Dawid Tomala.
