Znamy datę pogrzebu brutalnie zamordowanej 42-letniej Moniki

Monika42
Kastelik

Szymon Kastelik

6 grudnia, 2021

Mariusz P. przyznał się do zamordowania swojej byłej partnerki 42-letniej Moniki. Kobietę po kilku miesiącach poszukiwań znaleziono na granicy Poręby i Zawiercia. Jej ciało zakopane było 5 metrów pod ziemią.

42- letnia Monika 9 lipca 2021 roku jechała swoim samochodem Ford Fiesta koloru białego wraz ze swoim partnerem Mariuszem P. Ostatni ślad po kobiecie to zapis monitoringu na stacji benzynowej Shell w Zawierciu. Miała wrócić do swojej rodziny pod Toruniem. Nie dojechała.

14 lipca w Zawierciu przy ul. Łącznej wędkarz zauważył samochód w stawie. Był to biały Ford Fiesta, ale bez tablic rejestracyjnych oraz zatartymi numerami. Ostatecznie służby zidentyfikowały, że pojazd należał do zaginionej. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Przesłuchani zostali wszyscy bliscy i znajomi Moniki - w tym jej partner (był ostatnią osobą, która ją widziała). Zeznał, iż 42-latka chciała jechać do rodziny. Kobieta podwiozła go do Jaworznika, miał wysiąść 1,5 kilometra od swojego domu. 

Miesiąc po jej zaginięciu skontaktowała się z naszą redakcją osoba, która z pełnym przekonaniem i bojaźnią przekazała nam, że Monika nie żyje. Została zamordowana przez partnera - poinformowała nas ta osoba, która poprosiła o pełną anonimowość z obawy o swoje zdrowie i życie. Według tej relacji, 42-letnia Monika chciała odejść od swojego partnera.

W nocy z środy na czwartek (24/25 listopada) służby odnalazły na granicy Zawiercia i Poręby ciało 42-letniej Moniki.

Sprawę przejęli policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji oraz Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która nadzoruje śledztwo. Główny trop prowadził stróżów prawa do byłego partnera 42-latki. Mimo że nie odnaleziono ciała kobiety, policyjna intuicja nie pozwoliła kryminalnym spać spokojnie. W międzyczasie 39-latek z gminy Żarki został tymczasowo aresztowany wspólnie z innym mężczyzną (były już policjant z Zawiercia), jako podejrzani w sprawie narkotykowej i zatrzymani przez Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Mężczyźni usłyszeli wówczas zarzuty wewnątrzwspólnotowego przemytu i wprowadzenia do obrotu co najmniej 100 kilogramów marihuany. Śledczy natomiast cały czas pracowali nad sprawą, krok po kroku analizując różne wątki i wykonując szereg czynności w celu rozwiązania zagadki tajemniczego zaginięcia. Kluczowe okazało się między innymi sprawdzenie monitoringów na potencjalnej trasie przejazdu kobiety samochodem. Wkrótce policjanci powiązali dwie inne osoby z osobą byłego partnera. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na zatrzymanie wczoraj 38-latka oraz 32-latka z powiatu zawierciańskiego - informuje policja. 

Mężczyźni oraz aresztowany wcześniej do innej sprawy były partner kobiety, zostali przesłuchani w prokuraturze. Wkrótce śledczy poznali miejsce ukrycia zwłok kobiety. Jak się okazało, została ona zamordowana i zakopana 5 metrów pod ziemią. Mężczyźni próbowali również zatrzeć wszelkie możliwe ślady swojego przestępczego działania, dokładnie myjąc samochód i wrzucając go do stawu. Policjanci nie dali jednak za wygraną i doprowadzili do finału tej sprawy, który zakończy się dla sprawców w sądzie - dodaje policja.

Następnego dnia Mariusz P. przyznał się do zamordowania swojej byłej partnerki. Stwierdził, że bronił się przed jej atakiem. 39-letni Paweł B. miał pomagać Mariuszowi P. w ukryciu zwłok i samochodu. Jak zeznał, na polecenie Mariusza P. wykopał dół kilka dni wcześniej. Zarzuty usłyszał również 32-letni Łukasz W., który miał uczestniczyć w ukrywaniu samochodu i zacieraniu śladów. W przyszłym tygodniu przeprowadzona zostanie sekcja zwłok Moniki. 

Dotarliśmy do miejsca, które Mariusz P. wskazał policji i gdzie odnaleziono zakopane pięć metrów pod ziemią zwłoki kobiety. Okazuje się, że morderca nie wybrał lokalizacji, które jest ukryte przed światem. W miejscu, gdzie zakopano ciało widać drogę (ul. Wojska Polskiego) i bardzo łatwo dojechać tam zwykłym samochodem (mimo polnej drogi). W bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się jeden dom, a w promieniu kilkuset metrów kolejne zabudowania mieszkalne. Z piętra jednego z pobliskich domów bardzo dobrze widać miejsce ukrycia zwłok.

Dlaczego nikogo nie zainteresowała koparka, którą Paweł B. miał wykopać kilka dni wcześniej dół? Miejsce ukrycia zwłok znajduje się na nieużytku pod lasem na granicy Zawiercia i Poręby. Wokół pełno dzikiej trawy, krzewów i pojedynczych drzew. Widać liczne ślady wywozu ziemi oraz wykopów. Ponadto w wielu miejscach znajdziemy różnego rodzaju odpady. Dlatego zapewne nikogo nie zdziwił widok głębokiej dziury, która po 9 lipca została zasypana. 

Co ważne, miejsce ukrycia zwłok znajduje się zaledwie kilkaset metrów od stacji benzynowej, gdzie kamera uchwyciła ostatni raz żywą 42-letnią Monikę. Według Google Maps dystans wynosi 700 metrów. Okoliczni mieszkańcy korzystali z tego miejsca (nielegalny wywóz śmieci, odpadów zielonych lub odpadów budowlanych) przez kilka miesięcy, nie wiedząc o tym, że chodzą "po grobie" 42-letniej Moniki, o której mówiła cała Polska. Czemu dziura miała aż pięć metrów głębokości? Na pewno mordercy zależało na tym, żeby 42-letnia Monika nie została nigdy odnaleziona. Mariusz P. przez miesiące kłamał w mediach, że nic nie zrobił "swojej ukochanej". Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że morderca wraz ze wspólnikami pierwotnie planowali zakopać w tym samym miejscu jej samochód. Ostatecznie pojazd został zatopiony w stawie przy ul. Łącznej w Zawierciu (lokalizację ukrycia zwłok i stawu przy ul. Łącznej dzieli 5,7 km jazdy samochodem).

Sekcja zwłok nie wykazała dokładnie przyczyny zgony kobiety. Siostra tragicznie zmarłej za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała o terminie pogrzebu 42-letniej Moniki. 

W środę o godz. 11.00 w kościele w Nowogrodzie odbędzie się pogrzeb Moniki. Wszystkich którzy chcieliby ją pożegnać proszę o przybycie - poinformowała siostra zamordowanej. 

 

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

13 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 1.5µg/m3 PM2.5: 1.2µg/m3