Gęstnieje atmosfera w koalicji rządzącej. Partia Jarosława Kaczyńskiego boi się, że Sąd Najwyższy pokrzyżuje plan przeniesienia wyborów na termin wakacyjny. Dlatego znów na polityczną agendę wróciła możliwość wyznaczenia terminu na 23 maja. Sytuacja w obozie władzy jest na tyle napięta, że może się skończyć utratą większości przez gabinet Mateusza Morawieckiego - wynika z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy Dziennika Gazety Prawnej i Onetu.
Sąd Najwyższy może orzec, że nie może wypowiedzieć się w sprawie ważności wyborów, które faktycznie się nie odbyły. A na tym orzeczeniu o nieważności wyborów 10 maja w dużej mierze opiera się koncepcja rozpisania nowych wyborów przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek, która jest sednem kompromisu między Jarosławem Kaczyńskim a Jarosławem Gowinem - donoszą dziennikarze DGP
Jeżeli nie dojdzie do orzeczenia możliwym terminem wyborów prezydenckich jest 23 maja 2020 roku. Taka decyzja oznaczałaby złamanie umowy między koalicjantami PiS i Porozumieniem, którą w środę wieczorem podpisali Jarosław Kaczyński z Jarosławem Gowinem. Wróciłyby wówczas także pytania o przyszłość koalicji i sejmowej większości.
Wyjątkowy komentarz na ten temat przekazała sędzia Trybunału Konstytucyjnego - Krystyna Pawłowicz na Twitterze. Do niedawna jedna z najbardziej zagorzałych zwolenniczek Jarosława Kaczyńskiego.
Czekajcie przy tv do wieczora,jest przesilenie polityczne i rządowe.Wybory najprawdopodobniej 23 maja...Rząd chyba mniejszościowy...
Módlcie się za Polskę..
Głośno tez w ostatnim czasie na temat nieporozumień w samym rządzie, w którym do dymisji miał się podać Mateusz Morawiecki, o czym informuje portal politycznapolska.info
Poszło o zarządzenie wyborów na 23 maja. Kaczyński zerwał porozumienie z Gowinem. Morawiecki nie zgodził się dalej kłamać i działać poza prawem - donosi portal politycznapolska.info
Być może jeszcze dziś poznamy dalsze plany szefa PIS. Już po spotkaniu na Nowogrodzkiej, w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie.
Źródło: politycznapolska.info/onet.pl/gazetaprawna.pl
