IMG 0381

Redakcja

15 grudnia, 2020

W Bytomiu przez stulecia żyło wiele narodów. Mimo różnic, wspólnie budowali miasto i razem je rozwijali. Polacy, Ślązacy, Niemcy, Czesi, Żydzi tworzyli to wyjątkowe miejsce.

Bytom to jedno z najstarszych polskich miast. Jego historia sięga XII wieku. Mimo że lokację miasta na prawie niemieckim datuje się na 1254 rok, kiedy to książę opolsko-raciborski Władysław I nadał prawa miejskie Bytomiowi, to pierwsze wzmianki o mieście pojawiły się już w początkach XII wieku.

Wielokulturowe dziedzictwo

Bytom od początku był ważnym miejscem dla władców i książąt, jak również dla zwykłych ludzi. Miasto było otwarte dla przybyszów, znajdując się na ważnym szlaku handlowym pomiędzy Wrocławiem a Krakowem.

- Bytom to niezwykle ciekawe miasto z wielowiekową historią, zlokalizowane na pograniczu kultur, języków i tradycji. Już od średniowiecza stanowił miejsce spotkań osób, które przemierzały szlaki z północy na południe i ze wschodu na zachód, podążając w stronę Krakowa, Pragi czy Wrocławia. Byli to kupcy, pielgrzymi, wędrowcy. Kumulacja wszystkich tych historycznych uwarunkowań sprawiła, że Bytom stał się wielokulturowym tyglem, w którym przeplatały się języki polski, czeski i niemiecki – opisuje dr Joanna Lusek, kierownik Działu Historii w Muzeum Górnośląskim.

Bytom znalazł się w granicach Królestwa Czech, następnie w XVI wieku został odstąpiony Brandenburgii, by zostać przejętym przez Austrię. W 1741 roku w wyniku I wojny śląskiej miasto znalazło się pod panowaniem Prus, późniejszych Niemiec. Stan ten trwał do 1945 roku. Po II wojnie światowej Bytom znalazł się w granicach nowej Polski. Na rozwój miasta wpłynęło pięć różnych państw i kultur. Ta różnorodność wzbogaciła Bytom i jego mieszkańców. Jeśli dodamy napływ ludności żydowskiej, a następnie Kresowian po 1945 roku, wówczas otrzymamy obraz wielokulturowego miejsca, gdzie szanuje się wszystkich. Religia, pochodzenie, język przez setki lat nie przeszkadzały we wspólnej egzystencji.

Bytom świadkiem historii

Bytomska architektura należy do najciekawszych i najbardziej zróżnicowanych w Polsce. Reprezentuje wszystkie style i tendencje w budownictwie XIX wieku i pierwszej połowy XX wieku. Pozostałością po wiekach średnich jest układ śródmieścia, który zachował swój charakter lokacji na prawie niemieckim. - Od wieków żyli w Bytomiu, obok siebie, przedstawiciele różnych gmin wyznaniowych: katolicy, ewangelicy i Żydzi. Na przełomie XIX i XX wieku powstało w mieście szereg instytucji reprezentujących administrację państwową (sąd, więzienie), opieką społeczną i zdrowotną (szpitale, kuchnie dla ubogich, sierocińce) oraz edukację (szkoły na wszystkich poziomach kształcenia i o wielu specjalnościach) – komentuje dr Joanna Lusek. 

Ślady wielokulturowej przeszłości są widoczne w Bytomiu gołym okiem. Wystarczy odwiedzić jedną w kilku wiekowych nekropolii, przyjrzeć się szyldom zabytkowych kamienic czy posłuchać opowieści mieszkańców. 

Nowy dom dla kresowian

Najnowsza historia to również napływ do Bytomia Kresowian, mieszkańców Kresów Wschodnich, którzy po drugiej wojnie światowej zostali przesiedleni z ziem przejętych przez ZSRR. Nowy dom znaleźli na ziemiach odzyskanych, w tym także w Bytomiu. Potrafili szybko zasymilować się z dotychczasowymi mieszkańcami, jednak nie zapomnieli o swoich korzeniach.

W 1945 i 1946 roku znaczna liczba mieszkańców, uznanych przez powojenne tymczasowe władze za ludność niemiecką, została wywieziona do pracy na Wschodzie lub osadzona w obozach pracy przymusowej, a w konsekwencji zmuszona do opuszczenia miasta. Do tych, którzy pozostali, dołączyli przybyli z przedwojennych Kresów Wschodnich II Rzeczpospolitej ekspatrianci. Bytomianie, ci z wyboru i ci napływowi, wspólnie tworzyli nową jakość, odbudowującego się po wojennych przejściach miasta

dr joanna lusek

Po wojnie Kresowianie organizowali się społecznie, kulturalnie oraz sportowo. W 1945 roku reaktywowano klub Polonia Bytom i to w głównej mierze dzięki przesiedlonym piłkarzom Pogoni Lwów - przedwojennej legendy piłkarskiej. Polonia kojarzona jest z niebiesko-czerwonymi barwami, odziedziczyła je właśnie po lwowskim klubie. Nowi mieszkańcy Bytomia ze wschodu uczestniczyli także w odbudowie dziedzictwa kulturowego. Aktorzy i śpiewacy dołączali do zespołów Opery Śląskiej, czy też teatralnych. Andrzej Hiolski, Władysław Szeptycki i Antonina Kawecka – to kilku wybitnych śpiewaków operowych, którzy zasili szeregi Opery Śląskiej po 1945 roku.

Na terenie miasta funkcjonuje Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. To symbol ścisłej relacji z Kresami oraz mieszkańcami pochodzącymi z tego regionu. Organizacja działa aktywnie, między innymi przybliżając mieszkańcom Bytomia historię Kresowian i ich dziedzictwo, wspierając Światowy Kongres Kresowian na Jasnej Górze.

Przede wszystkim integracja

W Bytomiu żyją przedstawiciele wielu mniejszości, m.in. mniejszości niemieckiej, ukraińskiej, również Romowie. W Bobrku w Szkole Podstawowej nr 16 działa świetlica integracyjna „Amaro Strychos" (co w języku romskim znaczy „nasz strych"). – To pomysł, który wynikł z potrzeby. Bobrek to specyficzny rejon, gdzie mieszka też romska społeczność. Zauważyłam, że dzieci romskie mają problem z integracją – opowiada Agaty Kołodziejczyk, koordynator świetlicy. W tym roku Kołodziejczyk została uhonorowana w X edycji Nagrody im. Aliny Margolis–Edelman za swoją działalność właśnie na rzecz integracji lokalnej społeczności. – Naszym głównym założeniem jest to, aby dzieci ze sobą współpracowały. Stworzyły wspólne społeczeństwo – podkreśla pani Agata. Świetlica odgrywa ogromną rolę w zbliżaniu dzieci z dwóch środowisk.

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

7 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 5.6µg/m3 PM2.5: 4.9µg/m3