W mediach społecznościowych rozgorzał konflikt pomiędzy prezydentem Dąbrowy Górniczej Marcinem Bazylakiem, a Tatianą Duraj-Fert, kontrkandydatką włodarza w wyborach samorządowych z 2018 roku.
Szanowna Pani Senator #BeataMałeckaLibera, zarówno Pani jak i Pani koleżanki i koledzy z Koalicji Obywatelskiej - nie macie moralnego prawa aby oceniać decyzje Pana Jana traktując je jako niezrozumiałe, szczegóły poniżej. Nigdy nie byliście w tej kamienicy, nigdy nie zainteresowaliście się losem jej mieszkańców. Pani jako lekarz laryngolog powinna wiedzieć - co oznacza dla płuc przebywanie w lokalu pełnym wilgoci i zagrzybionym. Od poniedziałku informowałam Państwa o wizji lokalnej, prosiłam o Wasze przybycie, niestety nie ujęliście w swoich planach udziału w spotkaniu. Nie zechcieliście Ich wysłuchać – bezrefleksyjnie przyjęliście treść pisma Prezydenta Bazylaka. Nie zechcieliście jej również skonfrontować z rzeczywistością, w której przebywają lokatorzy i zapoznać się z całą dokumentacją. Wasza postawa może świadczyć tak naprawdę o realnym braku zainteresowania trudną sytuacją lokatorów, a przesłanie drogą mailową o godzinie 11.14 na trzy kwadranse przed spotkaniem krótkiej informacji mało istotnej co do zasady nie świadczy dobrze
Do sprawy odniósł się na swoim profilu prezydent Dąbrowy Górniczej.
Niezależnie od powyższego, szukając rozwiązania tej trudnej sytuacji, zaproponowaliśmy Panu Janowi – jedynemu faktycznemu lokatorowi kamienicy – możliwość skorzystania z mieszkania chronionego będącego w dyspozycji Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Pan Jan jednak odmówił. Ponadto Pan Jan otrzymał propozycję skorzystania z dziennego pobytu w Domu „Senior-Wigor”, gdzie mógłby przebywać przez 8 godzin dziennie, korzystać z ciepłych posiłków oraz spotykać się z innymi seniorami. Mógłby również skorzystać z kąpieli czy możliwości zrobienia prania. Niestety tę formę pomocy Pan Jan również odrzucił. Aktualnie Pan Jan nie jest chętny do rozmów z pracownikiem socjalnym Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który regularnie go odwiedza. Najpewniej wynika to z instrukcji, jakie Pan Jan otrzymuje od osoby, z którą telefonicznie konsultuje każdą złożoną mu propozycję pomocy. Każdorazowo dzwoni do tej osoby, a następnie odmawia przyjęcia jakiejkolwiek oferty wsparcia. Nie wiem z kim Pan Jan konsultuje swoje decyzje, ale odnoszę wrażenie, że doradzającej osobie niekoniecznie zależy na tym, by szybko poprawił on swoją sytuację. Wystarczy tylko, by Pan Jan wyraził wolę i dał znać pracownikowi socjalnemu, a natychmiast znajdzie się w mieszkaniu chronionym, gdzie będzie mógł przebywać w odpowiednich warunkach do czasu znalezienia docelowe rozwiązania
Włodarz Dąbrowy Górniczej zagroził również "podjęciem kroków prawnych":
Mimo szczerego współczucia dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji, nie możemy rozwiązać tej sprawny nie uwzględniając powyższych faktów. Są jednak w naszym mieście osoby, które z przyczyn politycznych nie przyjmują powyższego do wiadomości. Jeśli jednak nadal będą dopuszczać się do manipulacji i gry na emocjach, podejmę w stosunku do nich odpowiednie kroki prawne
Całość oświadczeń dostępna poniżej: