Spór na Facebooku. Prezydent Dąbrowy Górniczej: "Podejmę kroki prawne"

261984145 4599936913405153 5968657390361912272 n

Redakcja

29 listopada, 2021

W mediach społecznościowych rozgorzał konflikt pomiędzy prezydentem Dąbrowy Górniczej Marcinem Bazylakiem, a Tatianą Duraj-Fert, kontrkandydatką włodarza w wyborach samorządowych z 2018 roku.

Szanowna Pani Senator #BeataMałeckaLibera, zarówno Pani jak i Pani koleżanki i koledzy z Koalicji Obywatelskiej - nie macie moralnego prawa aby oceniać decyzje Pana Jana traktując je jako niezrozumiałe, szczegóły poniżej. Nigdy nie byliście w tej kamienicy, nigdy nie zainteresowaliście się losem jej mieszkańców. Pani jako lekarz laryngolog powinna wiedzieć - co oznacza dla płuc przebywanie w lokalu pełnym wilgoci i zagrzybionym. Od poniedziałku informowałam Państwa o wizji lokalnej, prosiłam o Wasze przybycie, niestety nie ujęliście w swoich planach udziału w spotkaniu. Nie zechcieliście Ich wysłuchać – bezrefleksyjnie przyjęliście treść pisma Prezydenta Bazylaka. Nie zechcieliście jej również skonfrontować z rzeczywistością, w której przebywają lokatorzy i zapoznać się z całą dokumentacją. Wasza postawa może świadczyć tak naprawdę o realnym braku zainteresowania trudną sytuacją lokatorów, a przesłanie drogą mailową o godzinie 11.14 na trzy kwadranse przed spotkaniem krótkiej informacji mało istotnej co do zasady nie świadczy dobrze

- napisała Tatiana Duraj-Fert.

Do sprawy odniósł się na swoim profilu prezydent Dąbrowy Górniczej.

Niezależnie od powyższego, szukając rozwiązania tej trudnej sytuacji, zaproponowaliśmy Panu Janowi – jedynemu faktycznemu lokatorowi kamienicy – możliwość skorzystania z mieszkania chronionego będącego w dyspozycji Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Pan Jan jednak odmówił. Ponadto Pan Jan otrzymał propozycję skorzystania z dziennego pobytu w Domu „Senior-Wigor”, gdzie mógłby przebywać przez 8 godzin dziennie, korzystać z ciepłych posiłków oraz spotykać się z innymi seniorami. Mógłby również skorzystać z kąpieli czy możliwości zrobienia prania. Niestety tę formę pomocy Pan Jan również odrzucił. Aktualnie Pan Jan nie jest chętny do rozmów z pracownikiem socjalnym Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który regularnie go odwiedza. Najpewniej wynika to z instrukcji, jakie Pan Jan otrzymuje od osoby, z którą telefonicznie konsultuje każdą złożoną mu propozycję pomocy. Każdorazowo dzwoni do tej osoby, a następnie odmawia przyjęcia jakiejkolwiek oferty wsparcia. Nie wiem z kim Pan Jan konsultuje swoje decyzje, ale odnoszę wrażenie, że doradzającej osobie niekoniecznie zależy na tym, by szybko poprawił on swoją sytuację. Wystarczy tylko, by Pan Jan wyraził wolę i dał znać pracownikowi socjalnemu, a natychmiast znajdzie się w mieszkaniu chronionym, gdzie będzie mógł przebywać w odpowiednich warunkach do czasu znalezienia docelowe rozwiązania

- napisał marcin bazylak.

Włodarz Dąbrowy Górniczej zagroził również "podjęciem kroków prawnych":

Mimo szczerego współczucia dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji, nie możemy rozwiązać tej sprawny nie uwzględniając powyższych faktów. Są jednak w naszym mieście osoby, które z przyczyn politycznych nie przyjmują powyższego do wiadomości. Jeśli jednak nadal będą dopuszczać się do manipulacji i gry na emocjach, podejmę w stosunku do nich odpowiednie kroki prawne

- napisał prezydent dąbrowy górniczej w mediach społecznościowych.

Całość oświadczeń dostępna poniżej:

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

13 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 0.8µg/m3 PM2.5: 0.7µg/m3