Bielski sąd rejonowy przychylił się do wniosku prokuratury okręgowej i przedłużył w środę o dwa miesiące areszt jednego z podejrzanych o przyczynienie się do wybuchu gazu w Szczyrku i katastrofy domu. Zginęło wówczas 8 osób. Mężczyzna może złożyć zażalenie.
Trzej podejrzani w tej sprawie zostali aresztowani przed świętami Bożego Narodzenia. Dwóch z nich – szef firmy budowlanej, która zleciła wykonanie przewiertu pod drogą, co doprowadziło do uszkodzenia gazociągu i wybuchu, oraz pracownik firmy podwykonawczej obsługujący wiertnicę, zostali aresztowani na 3 miesiące. Trzeci, który asystował przy wierceniu, na miesiąc i w najbliższych dniach mógł wyjść z aresztu.
Czytaj także: wideo z zatrzymania podejrzanych w sprawie wybuchu gazu w Szczyrku
To dlatego prokuratura wystąpiła o przedłużenie tego środka zapobiegawczego o dwa miesiące. "Sąd uwzględnił argumentację przedstawioną we wniosku prokuratury" – powiedziała PAP rzecznik bielskiej prokuratury okręgowej prok. Agnieszka Michulec.
Rzecznik dodała, że podejrzany pozostanie w areszcie. Przysługuje mu jednak zażalenie do sądu okręgowego, które może złożyć w ciągu 7 dni. Do tragedii w Szczyrku doszło wieczorem 4 grudnia ub.r. Wybuch gazu całkowicie zniszczył trzykondygnacyjny dom. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu ofiar, w tym czworga dzieci.
Podejrzani zostali zatrzymani 18 grudnia. Prokuratorzy uzasadniali wnioski o areszt tym, że treść ich wyjaśnień wymaga weryfikacji, co jest czasochłonne. Podejrzani mogliby też - według wnioskodawców - mataczyć. Śledczy wskazywali ponadto na wysokie kary, które grożą mężczyznom. Usłyszeli zarzuty z art. 163 kodeksu karnego. Dotyczą one sprowadzenia pożaru i zawalenia się budynku, w wyniku czego śmierć poniosło osiem osób. Grozi im do 12 lat więzienia. (PAP)
Foto: Policja Bielsko-Biała