Ruszył proces oskarżonego o wysadzenie bloku w Bielsku-Białej

Prison 4712885 1920

Redakcja

28 lutego 2020

Proces Mateusza H., oskarżonego m.in. o wysadzenie w powietrze bloku budowanego przez dewelopera w Bielsku-Białej rozpoczął się w piątek przed bielskim sądem rejonowym. Mężczyzna nie przyznał się do głównych zarzutów, m.in. do zniszczenia budynku i podpalenia koparek. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Akt oskarżenia do sądu z początkiem grudnia ub.r. skierował Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.

Prokurator Rafał Spruś, reprezentujący Prokuraturę Krajową, oskarżył Mateusza H. o 20 przestępstw, w tym o sprowadzenie latem 2018 r. zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać eksplozji materiałów łatwopalnych. W wyniku wybuchu częściowo zawalił się jeden z bloków wznoszonych na osiedlu Sarni Stok. Nikt nie został ranny. Według śledczych, oskarżony usiłował też doprowadzić do zawalenia kolejnych dwóch budynków. Szkoda w mieniu inwestora wyniosła co najmniej 1,2 mln zł.Śledczy zarzucili H. m.in. też spalenie dwóch koparek podwykonawców na budowie bloku. Doszło do tego w 2017 r. Sprawca pozostawił na miejscu wydrukowaną kartkę z ostrzeżeniem. Mateusz H. miał się też dopuścić innych przestępstw, w tym gróźb karalnych oraz w kilkunastu wyłudzeń świadczeń socjalnych zarówno na szkodę wyższych uczelni i ośrodków pomocy społecznej.

Oskarżony nie przyznał się do najpoważniejszych zarzutów, w tym zniszczenia budowanego bloku, próby wysadzenia w powietrze kolejnych, a także podpalenia koparek. Przyznał się jedynie od sfałszowania karty przebiegu studiów, czego się dziś wstydzi.

Mateusz H. powiedział, że będzie składał obszerne wyjaśnienia. "Z wydarzeniami, które doprowadziły do zawalenia się bloku na osiedlu Sarni Stok, nie mam nic wspólnego. Nie wiem, kto za tym stoi. Nigdy nie byłem na miejscu budowy. Nigdy w żaden sposób nie interesowałem się nią, co potwierdza materiał dowodowy. Od początku budowy przechodziłem zaledwie kilka razy obok niej, jak wielu mieszkańców" - mówił.

Wskazywał zarazem, że w czasie, gdy doszło do wysadzenia w powietrze budynku, pojawiły się u niego nasilone objawy boreliozy, na którą cierpi od 2014 r. Choroba mocno go osłabiła. Podkreślił, że nie byłby też w stanie przenosić ciężkich butli gazowych, które zostały użyte do zniszczenia powstającego domu.

Jego zdaniem, jedyną przyczyną, która sprawiła, iż śledczy się nim zainteresowali, jest fakt, że jest on tzw. ekologiem, a 10 lat temu podejmował działania w sprawie ochrony przyrody. (PAP)

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

1 o

katowice

Cóż... Bywało lepiej.

PM10: 23.2µg/m3 PM2.5: 19.2µg/m3