Polski Ład brutalnie przywitał część nauczycieli i mundurowych, którzy otrzymują wynagrodzenie na początku miesiąca. Okazało się, że dostali mniej niż w grudniu, chociaż według zapewnień rządu nowe rozwiązania podatkowe albo im pomogą, albo nie zaszkodzą.
Wszystkiemu winne jest podniesienie wolnej kwoty od podatku do 30 tysięcy złotych i naliczanie składki zdrowotnej od dochodu. Pomóc ma ulga dla klasy średniej. Jednak część mundurowych i nauczycieli było w szoku, kiedy na pasku wypłaty zobaczyli sumę mniejszą niż w poprzednich miesiącach. Według strony rządowej to wina złych obliczeń. Ministerstwo Finansów już przygotowuje rozporządzenie, które zwróci pieniądze należne pracownikom tych sektorów.
Premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z Interią przeprosił za całe zamieszanie i nerwy związane z problemem wyliczenia odpowiedniego wynagrodzenia. - Wynagrodzenia płacone z góry i naliczane w niektórych samorządach i przez niektóre jednostki budżetowe sprawiły, że niektórzy sądzili, że nie zyskają na kwocie wolnej 30 tys. zł. Ale tak się nie stanie. Wszyscy przekonają się o tym już w najbliższych dniach - powiedział premier dla Interii.
To jest potknięcie, które nie powinno mieć miejsca. Za niepotrzebny stres i nerwy przepraszam wszystkich, których ten błąd dotknął. Natychmiast wydałem polecenie, by go naprawić i za kilka dni od dzisiaj nie powinno być po nim śladu - dodał premier.
Według założeń Polskiego Ładu wszyscy zarabiający do 6 tysięcy będą beneficjentami zmodyfikowanego systemu podatkowego. Zaś wszyscy zarabiający 12 800 zł miesięcznie "nic nic nie stracą". Coraz częściej mówi się o problemach, które mogą dotknąć emerytów, którzy jednocześnie pracują. Polski Ład krytykują także osoby działające w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej.