Policjanci schwytali dwóch mieszkańców Żor, którzy nie zatrzymali się do kontroli drogowej. Kobieta, która przyjechała zabezpieczyć ich pojazd okazała się nie tylko pijana, ale miała również zatrzymane uprawnienia.
W środę po południu mundurowi z bielskich pododdziałów prewencji pełnili służbę w Jastrzębiu-Zdroju. Podczas ich patrolu dyżurny jastrzębskiej komendy przekazał komunikat o volkswagenie, który jeździ bardzo szybko i agresywnie, nie stosując się do przepisów ruchu drogowego.
Około godziny 17.30 na ul. Arki Bożka policjanci zauważyli poszukiwany pojazd, więc zdecydowali się na skontrolowanie jego kierowcy. Pomimo użycia sygnałów świetlnych i dźwiękowych, 35-latek zignorował polecenie i przyśpieszył. Mundurowi ruszyli za nim w pościg po ul. Mazurskiej oraz Śląskiej. Gdy udało się zatrzymać samochód, 38-letni pasażer kontynuował ucieczkę pieszo. Zatrzymano go po kilkuset metrach i ubezwłasnowolniono. Udało się też zatrzymać kierowcę.
Sprawdzenie zatrzymanych w policyjnej bazie danych potwierdziło podejrzenia mundurowych - okazało się, że mężczyźni są poszukiwani. W celu zabezpieczenia pojazdu mieszkaniec Żor zadzwonił po znajomą, aby ta przyjechała i zajęła się jego samochodem. Policjanci byli w szoku, gdy wyczuli od kobiety woń alkoholu. Miała ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak się również okazało 33-latka straciła już wcześniej prawo jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym. O jej losie zadecyduje sąd. 35-latek spędził noc w policyjnej izbie zatrzymań. W czwartek usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej, po czym został przewieziony do zakładu karnego celem odbycia wyroku.
Źródło: KMP w Jastrzębiu-Zdroju
