Po wypadku autokaru na Węgrzech – śledztwo w sprawie katastrofy w ruchu lądowym

Csm mid epa08593080 dcc2be1463 1

Redakcja

18 sierpnia, 2020

W kierunku sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym będzie się toczyć śledztwo dotyczące wypadku autokaru z polskimi turystami, który ponad tydzień temu uległ wypadkowi na Węgrzech – przekazała w poniedziałek prokuratura w Bielsku-Białej, która prowadzi to postępowanie.

9 sierpnia ok. godz. 6 rano na autostradzie M5 w okolicy miejscowości Kiskunfélegyháza na południu Węgier doszło do wypadku autokaru, wiozącego polskich turystów z Bułgarii do kraju. Jechało nim 46 osób, wśród nich dwóch kierowców. Jeden z pasażerów zginął na miejscu, inni trafili do szpitali.

Sprawę – równolegle z kolegami z Węgier – wyjaśniają śledczy z Bielska-Białej, bo to w tym mieście ma siedzibę biuro podróży, które zorganizowało wyjazd. Tamtejsza prokuratura rejonowa wszczęła najpierw postępowanie wyjaśniające, a później rozpoczęła śledztwo.

"W czwartek prokurator rejonowy przekazał tę sprawę do Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej ze względu na charakter tego postępowania. Taka decyzja jest podjęta, śledztwo będzie prowadzone w prokuraturze okręgowej" 

powiedziała w poniedziałek PAP rzeczniczka tej jednostki Agnieszka Michulec

Postępowanie jest prowadzone pod kątem art. 173 par. 3 Kodeksu karnego, czyli sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Za takie przestępstwo – jeśli jego skutkiem jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób – może grozić kara od 2 do 12 lat więzienia.

Jak zaznaczyła prokurator, postępowanie jest na wstępnym etapie, swoje śledztwo prowadzą też Węgrzy, którzy mają dostęp do materiału dowodowego związanego bezpośrednio z wypadkiem. "My będziemy to musieli robić w ramach pomocy prawnej albo w oparciu o ich materiały" - wskazała.

W ramach planu polskiego śledztwa zapewne zostaną przesłuchane osoby, które podróżowały tym autokarem. Jak we wtorek informowały służby prasowe wojewody śląskiego, 43 osoby, które jechały autokarem zostały przewiezione do Polski. Transport zapewniła firma organizująca wyjazd. Pod opieką lekarzy Węgrzech pozostały dwie osoby, które doznały w wypadku poważniejszych obrażeń.

Polski autokar z tyską rejestracją z nieustalonych na razie przyczyn zjechał do przyautostradowego rowu. Po wypadku Ministerstwo Spraw Zagranicznych informowało, że w jego następstwie jeden z pasażerów zginął, a 24 osoby trafiły do szpitala, wśród nich trzy były w stanie ciężkim. W niedzielę wieczorem telewizja węgierska podała, że na miejscu zmarł 35-letni mężczyzna, który wypadł przez okno i został przygnieciony przez autokar.

Według relacji telewizji, jeszcze zanim na miejsce przybyły służby ratownicze, wielu pasażerów samodzielnie wydostało się z pojazdu. Na miejsce skierowano dwa śmigłowce i 14 karetek, a poszkodowanych przewieziono do czterech szpitali: w Kesckemecie, Segedynie, Kiskunhalas i Szentes. Poważniejsze obrażenia odniosły trzy osoby, w tym chłopiec w wieku około 5 lat. Pozostałe 42 osoby też przewieziono do szpitali na badania i obserwację.

Według informacji służb wojewody śląskiego, większość z grupy, która podróżowała autokarem, to mieszkańcy woj. śląskiego, m.in. Bielska-Białej, Tychów i Żywca, a także m.in. kilka osób z Lublina. (PAP)

foto: PAP

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

5 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 5.2µg/m3 PM2.5: 4.6µg/m3