Sortowany, niesortowany, miał, gruby węgiel. O co chodzi z tymi pojęciami? Co chciał przekazać Jarosław Kaczyński, kiedy tłumaczył, że węgiel sortowany zamienia się w niesortowany?
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na spotkaniach z mieszkańcami różnych miast zaczął udzielać rad dotyczących zakupu opału na ziemię oraz tłumaczyć problemy z niedoborem węgla. W ubiegły weekend stwierdził, że polski rząd poprzez spółki skarbu państwa zakupuje trzy razy więcej niesortowanego węgla, żeby otrzymać potrzebną ilość sortowanego węgla do opału w zwykłych piecach.
- Żeby mieć jeden kilogram tego sortowanego, czy jedną tonę, to trzeba mieć trzy razy więcej tego niesortowanego. A ten niesortowany się kupuje. Są pewne wyjątki, ale generalnie kupuje się na rynkach światowych i wydobywa z kopalń ten niesortowany. A jeszcze do tego przy przewożeniu na dłuższych odcinkach, szczególnie statkami, ten sortowany z powrotem zmienia się w niesortowany, bo się kruszy w czasie transportu. Tak że to jest trudna sprawa - mówił Jarosław Kaczyński.
Problem w tym, co sam zauważył prezes PiS, że sprowadzany m.in. węgiel z Kolumbii lub Azji jest na tyle słabej jakości, że nawet grube bryły ulegają zniszczeniu podczas transportu. Według związkowców Polska posiadała miał dla energetyki, dlatego nie musiała kupować go z zagranicy. Import powinien skupić się na sprowadzeniu węgla "grubego" dla indywidualnego odbiorcy.
- Nie nadążam za tą logiką. Jeżeli wiedzieliśmy, że brakuje nam węgli grubych, to nie kupujemy "niesortu", który w założeniach w 70 procent będzie miałem (...) My miałów mieliśmy jeszcze tyle, żeby sprzedać energetyce w niskiej cenie - komentuje Rafał Jedwabny z WZZ "Sierpień 80".
- Pana Kaczyńskiego ktoś wprowadza w błąd. To pokazuje obraz naszego państwa- podsumowuje Jedwabny.