Gdy w Polsce mówi się o umowie dotyczącej transformacji górnictwa i likwidacji kopalń, pojawia się jeszcze jedna kwestia. Co z budową kopalń, ale tych prywatnych? Miały zapewniać nowe miejsca pracy i przynosić wpływy finansowe. Jednak to może poskutkować utratą wsparcia finansowego ze strony Unii Europejskiej. Zatem jak potoczy się dalsze wydobywanie węgla?
"Z początkiem tego tygodnia Rada Unii Europejskiej przyjęła rozporządzenie ustanawiające Fundusz na rzecz sprawiedliwej transformacji ekologicznej. Zgromadzone w nim 17,5 mld euro wspierać ma projekty (inwestycje, ale też badania naukowe, innowacje czy transfer zaawansowanych technologii), które łagodzić będą na obszarach, gdzie funkcjonuje przemysł wydobywczy i oparta na paliwach kopalnych energetyka, społeczno-gospodarcze skutki odejścia od takiego modelu gospodarki. Z ogólnej kwoty Funduszu ok. 3,5 mld euro może trafić do Polski, przy czym jeśli nasz kraj nie zgodzi się na zeroemisyjność UE do roku 2050, to wartość wsparcia spadnie o połowę" - informuje portalsamorządowy.pl
Problem pojawia się tam, gdzie planowane jest budowanie kopalń prywatnych. Bowiem te miasta i gminy, które będą inwestować w wydobycie węgla kamiennego lub brunatnego, mogą nie otrzymać żadnych pieniędzy z Unii Europejskiej, czyli Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.
Na Śląsku prywatna kopalnia ma powstać m.in w Mysłowicach, gdzie już została wydana koncesja na wydobycie węgla.
"Natomiast władze Rybnika zapowiedziały, że zwrócą się do rządu o jasną deklarację wykluczającą wydanie koncesji na wydobycie dla prywatnej firmy chcącej fedrować w tym mieście. Samorządy centralnej części regionu wysłały do Komisji Europejskiej prośbę o „niekaranie” ich za planowaną budowę kopalni w Mysłowicach" - podaje portalsamorządowy.pl
