Polscy przedsiębiorcy zmagają z najwyższą inflacją od 1997 r. Inflacja producencka urosła do 11,8 proc. To zapowiada kolejne podwyżki towarów i usług.
Polscy przedsiębiorcy muszą mierzyć się z najwyższą inflacją od 1997 r. To tylko kwestia czasu, kiedy przełoży się ona na inflację dotykającą bezpośrednio naszych portfeli - informuje portal money.pl.
Górnictwo i wydobycie wiąże się z największym wzrostem cen: o 6,5 proc., w tym w górnictwie rud metali - o 7,8 proc., w wydobywaniu węgla kamiennego i węgla brunatnego - o 7,6 proc., a w pozostałym górnictwie i wydobywaniu – o 0,8 proc. - podaje money.pl. Co więcej, wzrost cen pojawił się przede wszystkim w przetwórstwie paliw, produkcji ropy naftowej, koksu i branży chemicznej.
Z ekonomicznych prognoz wynika, że inflacja producencka znacznie wpłynie na inflację konsumencką. Będzie zatem jeszcze drożej.
Tzw. inflacja PPI obrazuje zmiany cen w przemyśle, czyli kwot, które otrzymuje producent za dostarczone produkty. Dopiero potem następuje faza sprzedaży gotowego towaru konsumentowi, co nazywamy inflacją CPI. W październiku wyniosła ona 6,8 proc. i była najwyższa od 20 lat. Tak wysoka inflacja w firmach wskazuje, że wzrost cen, który bezpośrednio dotyka naszych portfeli, tak łatwo nie odpuści i czekają nas kolejne negatywne zaskoczenia (ekonomiści spodziewają się, że CPI na przełomie roku sięgnie 8 proc., choć nie brakuje głosów, że odczyty będą dwucyfrowe)