Maszynista zdążył zatrzymać pociąg, tuż przed przejazdem kolejowym, który powinien być zamknięty, podczas gdy dróżnik uciął sobie drzemkę!
Dróżnik odpowiadający za bezpieczeństwo i ruch przy przejeździe kolejowym Myszków - Nowa Wieś (ul. Koziegłowska) postanowił zrobić sobie drzemkę. Wtedy mogło dojść do tragedii, bowiem szlabany nie zostały opuszczone, ruch drogowy nie został zatrzymany, a pociąg osobowy nadjeżdżał. Na szczęście czujność zachował maszynista, który zauważył, że auta na przejeździe kolejowym się "normalnie" poruszają. Bez zastanowienia zaczął hamować i zdążył zatrzymać pociąg przed skrzyżowaniem łączącym drogę z torami. Zaniepokojony mężczyzna zawiadomił o incydencie służby porządkowe. Jak informuje policja, dróżnik w tym czasie... spał.
Okoliczności zdarzenia będą teraz badać myszkowscy policjanci z wydziały kryminalnego.