Monika Wilgorska-Stanewicz została zamordowana? Rodzina zbiera pieniądze na detektywa

Csm csm 42latmonika ebfe31c62a 1 54bb35111c
Kastelik

Szymon Kastelik

5 września 2021

Już blisko dwa miesiące trwają poszukiwania Moniki Wilgorskiej-Stanewicz. Kobieta zaginęła 9 lipca. Wiemy, że tego dnia około godziny 17 została uchwycona przez kamery monitoringu na stacji benzynowej w okolicach Zawiercia. Co wydarzyło się później? Nasz informator wskazuje, że została zamordowana przez swojego partnera - Mariusza P.

Monika Wilgorska-Stanewicz 9 lipca 2021 roku jechała swoim samochodem Ford Fiesta koloru białego wraz ze swoim partnerem Mariuszem P. Ostatni ślad po kobiecie to zapis monitoringu z około godziny 17 na stacji benzynowej Shell w okolicach Zawiercia. Następnego dnia miała wrócić do swojej rodziny pod Toruniem. Nie dojechała.

14 lipca w Zawierciu przy ul. Łącznej wędkarz zauważył samochód w stawie. Był to biały Ford Fiesta, ale bez tablic rejestracyjnych oraz zatartymi numerami na silniku. Ostatecznie służby zidentyfikowały, że pojazd należał do zaginionej. Prokuratura w Myszkowie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Przesłuchani zostali wszyscy bliscy i znajomi Moniki - w tym jej partner (był ostatnią osobą, która ją widziała). Zeznał, iż 42-latka chciała jechać do rodziny. 

Miesiąc po jej zaginięciu skontaktowała się z naszą redakcją osoba, która z pełnym przekonaniem i bojaźnią przekazała nam, że Monika nie żyje. Została zamordowana przez partnera - poinformowała nas ta osoba, która poprosiła o pełną anonimowość z obawy o swoje zdrowie i życie. Według tej relacji, 42-letnia Monika chciała odejść od swojego partnera. Przekazano nam także, że poszukiwania przeprowadzono niedokładnie. Chłopak ze straży powiedział, że zostali przegonieni - dodała ta osoba. 

O szczegółach tego zdarzenia mają wiedzieć więcej inni z otoczenia zaginionej i partnera. Byli przesłuchani, lecz nie powiedzieli prawdy. W Jaworzniku i okolicznych miejscowościach huczy od podobnych plotek. Osoba, która z nami się skontaktowała potwierdza, że partner Moniki jest groźny i ma szerokie kontakty.

Szef Prokuratury Rejonowej w Myszkowie, Dariusz Bereza, poinformował nas, że aktualnie nie ma żadnych podejrzanych. - Wszystkie wątki, nawet te mało prawdopodobne, są weryfikowane - mówi prokurator. Zapytany o partnera, potwierdził, że znalazł się w kręgu zainteresowań służb, ale po przesłuchaniu został wypuszczony z powodu braku dowodów. - Stoimy w miejscu - przyznał prokurator Bereza, dodając, że cały czas docierają do prokuratury nowe sygnały/informacje z różnych miejsc w związku z tą sprawą.

Sprawą 42-letniej Moniki zajęła się też redakcja programu "Uwaga". Na antenie TVN-u wyemitowany został reportaż w sprawie zaginięcia mieszkanki Jaworznika. Jej partner po raz kolejny poinformował, że nie doszło między nimi do kłótni. - Ostatni raz widzieliśmy się niedaleko mojego domu, podwiozła mnie kawałek, resztę doszedłem na piechotę. Absolutnie nie pokłóciliśmy się, ona się gdzieś spieszyła, coś ją gnębiło - powiedział mężczyzna w reportażu "Uwagi".

Jednak zarówno jej siostra, jak i były mąż, do których Monika zadzwoniła na dwie godziny przed zaginięciem, twierdzą, że kobieta była wystraszona. Siostra odnalazła jej pamiętnik, w którym zaginiona miała opisać, że ktoś się nad nią znęcał - tutaj możemy domyślać się, że chodzi o jej partnera. Wówczas potwierdziłaby się wersja naszego informatora, który wskazywał na to, że mężczyzna jest niebezpieczny.

Bywało, że byłeś bliski temu, by mnie zabić. Trzymałeś moją głowę, chcąc skręcić mi kark. Siadałeś na mnie okrakiem i w moim własnym domu dusiłeś mnie, wylewałeś na mnie piwo. Dostałam ataku lęku, nie mogłam jeść. Byłam w szoku, ale to był dopiero początek terroru z twojej strony, potem robiłeś to regularnie - fragment pamiętnika odczytany w reportażu Uwagi. 

Mężczyzna w rozmowie z reporterką "Uwagi" zaprzecza, żeby dopuścił się przemocy. - Absolutnie nie było żadnej przemocy. Wszystko było w jak najlepszym porządku. Mieliśmy wspólne plany na przyszłość - powiedział partner.

Jeden z możliwych scenariusz zakłada, że Monika chciała odejść od swojego partnera. Miał być bardzo zazdrosny o nią. Mężczyzna twierdził, że wysiadł z jej samochodu w okolicach Jaworznika, po czym zaginiona pojechała w kierunku Torunia. 

Były mąż Moniki zorganizował internetową zbiórkę pieniędzy. Cel? Znalezienie detektywa, który pomógłby rodzinie w poszukiwaniach zaginionej,.

Bardzo prosimy o wsparcie. Liczy się każda złotówka. Minęły już dwa miesiące, a my z braku finansów nie możemy wynająć osób, które pomogą w poszukiwaniach. Z góry dziękujemy za waszą pomoc - apeluje rodzina w opisie zbiórki. 

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

1 o

katowice

Cóż... Bywało lepiej.

PM10: 20.5µg/m3 PM2.5: 17.7µg/m3