Mija miesiąc od tragedii w KWK Pniówek. Życie wielu rodzin legło w gruzach

Csm IMG 20220421 123953 601d32e2f2

Redakcja

20 maja, 2022

20 kwietnia doszło do tragedii w KWK Pniówek. Po serii przynajmniej dwóch wybuchów zginęło dziewięciu pracowników JSW, a siedmiu kolejnych pozostało pod ziemią. Życie stracili synowie, ojcowie, mężowie, bracia.

Do pierwszego wybuchu doszło kilkanaście minut po północy w rejonie ściany N-6 na poziomie 1000 m. W zagrożonym rejonie przebywało łącznie 42 pracowników. Podczas pierwszej akcji ratowniczej, kiedy do miejsca zdarzenia zjechały dwa zastępy ratowniczej, nastąpił kolejny wybuch. Po czwartkowej serii następnych wybuchów sztab podjął decyzję o odstąpieniu od akcji ratowniczej i zatamowaniu rejonu zagrożenia. Pod ziemią w śmiertelnej pułapce pozostało pięciu ratowników i dwóch górników. 

W tragedii w kopalni KWK Pniówek zginęło dziewięciu pracowników, a kolejnych siedmiu ma status zaginionych. Prace rozpoczęła już komisja powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. Najprawdopodobniej mogło dojść w sumie aż do 20 wybuchów. Komisja musi odbyć wizję lokalną, żeby móc zebrać odpowiednie dowody i wyciągnąć z nich wnioski. To będzie możliwe nawet za kilka miesięcy. 

Komisja pracuje w 22-osobowym składzie pod przewodnictwem Krzysztofa Króla, Wiceprezesa Wyższego Urzędu Górniczego. Jej skład tworzą przedstawiciele Akademii Górniczo-Hutniczej im. S. Staszica w Krakowie, Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, Instytutu Mechaniki Górotworu Polskiej Akadem Nauk, Głównego Instytutu Górnictwa, Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach, Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego S.A., Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego KGHM Polska Miedź S.A., Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A., organizacji związkowych oraz organów nadzoru górniczego.

Przewodniczący WZZ "Sierpień 80" skierował do rządu, a w szczególności do wicepremiera Jacka Sasina. Bogusław Ziętek żąda gwarancji zatrudnienia dla górników, którzy podczas prac komisji lub śledztwa powiedzą prawdę o nieprawidłowościach (jeżeli do takich doszło). W drugim liście lider Sierpnia 80 informuje rząd, że górnicy z KWK Pniówek mogli pracować tylko sześć godzin, zatem powinni opuścić miejsce zagrożenia o północy. - 15 kwietnia, rejon późniejszej katastrofy i stanowiska pracy w nim, objęty został zarządzeniem o zagrożeniu klimatycznym. Pod dokumentem podpisała się osoba z kierownictwa kopalni (...) Zaczynali oni swoją pracę o godzinie 18 tej, dnia poprzedniego i o godzinie zero, powinni już wyjeżdżać na powierzchnię. Pracowali w rejonie objętym skróconym czasem pracy i po 6 godzinach, bezwzględnie powinni wyjechać na powierzchnię. Od tego rygoru, nie może być żadnych odstępstw. Tymczasem, górnicy zginęli podczas wybuchu, który miał miejsce prawdopodobnie o godz. 0:12. Oznacza to, że jeśli nawet do wybuchu by doszło, to mógł nikt nie zginąć, bo poprzednia zmiana, byłaby już na powierzchni, a kolejna, nie zdążyła by jeszcze dojść na miejsce zdarzenia - czytamy w piśmie do Jacka Sasina.

To oni zginęli w KWK Pniówek:

- Arkadiusz Broda, 48 lat.
- Rafał Ferenc, 37 lat
- Remigiusz Foks, 30 lat
- Dominik Godziek, 37 lat
- Łukasz Goryl, 34 lata
- Marcin Kurpas, 38 lat
- Karol Partyka, 36 lat
- Maciej Tetłak, 32 lata
- Karol Woszczycki, 31 lat

Siedmiu kolejnych pracowników ma status zaginionych. 

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

12 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 0.9µg/m3 PM2.5: 0.7µg/m3