Impreza w Katowicach? Brzmi jak dobry plan? Niestety wielu z nas nie potrafi się bawić.
Katowice w weekend przemieniają się w wielką imprezownię. To wiemy od lat, ale teraz ponownie rozgrzała dyskusja w opinii publicznej o tym, co dzieje się w piątkowe oraz sobotnie noce w stolicy województwa śląskiego. Szczególnie ten temat warto poruszyć po Światowym Forum Miejskim, które pod koniec czerwca zorganizowano w Katowicach. Goście z całego świata dyskutowali o przyszłości miast, a w szczególności właśnie o ich bezpieczeństwie.
W ostatnich latach w Katowicach doszło do wielu groźnych sytuacji, które działy się pod osłoną weekendowej nocy lub nad ranem. Pamiętamy m.in. zdarzenia z ubiegłego roku: brutalne pobicie kobiety na ul. Mariackiej oraz tragiczną śmierć 19-letniej Barbary ze Świętochłowic. W tym drugim przypadku kobieta zginęła pod kołami autobusu, ale nie doszłoby do tego, gdyby nie próbowała uspokoić agresywnych mężczyzn na ul. Mickiewicza. Basia z partnerem i znajomymi bawiła się wcześniej w jednym z katowickich klubów.
Cierpliwość tracą również mieszkańcy centrum miasta. Nie ma wątpliwości, że nocny spacer w piątek lub w sobotę przez katowicki rynek lub dojście na dworzec może być niebezpieczne. "Zwykłych" przechodniów zaczepiają "podejrzane" typy. Pijana młodzież jeździ nierozważnie elektrycznymi hulajnogami. Hałas z wnętrz klubów i barów przenosi się na ulice oraz przystanki. Miejska zieleń zaśmiecona jest butelkami po alkoholu. Łatwo też nadepnąć na rozbite szkło leżące na chodnikach. Pracownicy odpowiedzialni za utrzymanie czystości w miejscach publicznych mają ręce pełne roboty w niedzielny poranek.
Oczywiście nie można odebrać ludziom możliwości zabawy i odprężenia po tygodniu pracy. Jednak może każdy powinien zastanowić się, czy potrafi kontrolować się po wypiciu kilku piw lub mocniejszego trunku?