Rozpoczęła się 16. kolejka PKO Ekstraklasy. Na stadionie w Zabrzu miejscowy Górnik podjął rewelację tego sezonu Wisłę Płock. I zremisował 2:2.
Górnik Zabrze znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Przed tą kolejką miał tylko 16 punktów i 12. miejsce w tabeli. Los trenera Brosza wisiał na włosku, zaś zespół potrzebował upragnionego zwycięstwa. Dlatego piątkowe spotkanie z Wisłą Płock było kluczowe. Natomiast do Zabrza nie przyjechał byle kto. Podopieczni Radosława Sobolewskiego są sensacją tego sezonu. Przed meczem byli na 6. pozycji i tracili tylko 3 punkty do lidera.
Spotkanie zaczęło się pomyślnie dla zabrzan. Już w 11. minucie Angulo zgarnął piłkę w okolicach 30 metra do bramki Wisły. Podbiegł parę metrów i huknął przy bliższym słupku. Bramkarz z Płocka Dahne był w tej sytuacji bezradny. Jednak 6 minut później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ricardinho odnalazł się najlepiej w polu karnym Górnika i wyrównał mocnym strzałem w bramkę Chudego. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy gola dla gości zdobył Merebashvili - uciekł obrońcom i w pojedynku sam na sam pokonał bramkarza "na raty".
Szczęśliwie dla kibiców z Zabrza ich piłkarze walczyli do samego końca. W 71. minucie po ładnej grze z pierwszej piłki Angulo miał przed sobą tylko goalkeepera, którego oszukał bez większego problemu. Tym samym Hiszpan po raz kolejny stał się bohaterem swojej drużyny. Górnik Zabrze ma po 16 kolejkach 17 punktów. Wisła Płock po drugim remisie z rzędu ma na koncie 10 oczek więcej.
fot. PAP
