Górnicy zostali ponownie oszukani? 1,5 tysiąca złotych załatwi wszystko?

269821294 641660770591586 596075691462780025 n 1
Kastelik

Szymon Kastelik

15 stycznia, 2022

Porozumienie w Polskiej Grupie Górniczej podpisane. Wyższe średnie wynagrodzenie i około 1,5 tysiąca złotych jednorazowych wypłat 1 marca. To wszystko w spółce, w której kończą się pieniądze.

W piątek związkowcy podpisali porozumienie z zarządem Polskiej Grupy Górniczej. 1 marca górnicy otrzymają dodatkowe wynagrodzenie. Ponadto spółka przyjmuje, że średnie wynagrodzenie za 2021 rok było wykonane na poziomie 8200 złotych brutto i stanowi podstawę obliczenia przyrostu przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w 2022 roku. -  Rekompensaty w wysokości 1,5 tys. zł będą wypłacane od 1 marca - powiedział szef górniczej Solidarności, Bogusław Hutek.

Rekompensaty, które zostaną wypłacone 1 marca, będą kosztować PGG ze wszystkimi "narzutami" prawie 70 milionów złotych. Tomasz Rogala, prezes spółki, w piątek zadeklarował, że PGG będzie miała te pieniądze. Nie zdradził ile ostatecznie kosztować będą zmiany w systemie płacowym. 

Czy górnicy powinni wierzyć swoim przedstawicielom i władzom w spółce? Otóż jeszcze dwa dni wcześniej po nieudanych mediacjach prezes Rogala powiedział - Zarząd zadeklarował gotowość do rozmów, ale warunkiem koniecznym jest to, aby przeprocedowana została droga parlamentarna. Innymi słowy muszą być zapewnione środki na funkcjonowanie PGG w roku 2022, żeby rozmawiać o tych elementach wrażliwych, jakimi są wynagrodzenia.

Nie jest żadną tajemnicą, że PGG jest na skraju bankructwa. Podkreślał to wielokrotnie sam prezes. W 2020 roku spółka zanotowała stratę na poziomie 2 miliardów złotych. Strata za 2021 rok może być jeszcze większa (według mediów branżowych strata sektora górniczego w Polsce po trzecim kwartale 2021 roku wyniosła 2,3 mld złotych, z czego większość straty przypada PGG). Spółkę w ubiegłym roku uratowała pożyczka płynnościowa z Polskiego Funduszu Rozwoju w wysokości miliarda złotych. Ale i te środki już się kończą.

Sytuację uratować miała notyfikacja umowy społecznej dla górnictwa, podpisana w maju 2021 roku i idąca za nią nowelizacją ustawy górniczej. Jednak umowa "leży u kogoś na biurku". Rząd obiecywał górnikom szybkie załatwienie sprawy, ale przez 8 miesięcy nie zmieniło się nic. Natomiast nowelizacja ustawy górniczej (która tak naprawdę może "działać" po zatwierdzeniu przez Komisję Europejską umowy społecznej) została odrzucona przez Senat. Gwarantować miała wsparcie branży górniczej przez 10 lat na poziomie kilkudziesięciu miliardów złotych. Właśnie o tym po mediacjach mówił prezes Rogala. W środę szans na rekompensaty i podwyżki nie było, ale już w piątek znalazły się pieniądze. Jeden z górników powiedział mi wprost: to kupienie tylko czasu. 

Górnicy mają prawo być też zdezorientowani. Związki zawodowe przeprowadziły szeroką akcję informacyjną o strajku i referendum. Frekwencja wyniosła prawie 60 procent i 99 procent głosów poparło strajk. Dzień później górnicy słyszą, że strajku czy akcji protestacyjnych (chyba) nie będzie. Dlaczego "chyba". Sygnatariusze umowy społecznej postawili wicepremierowi Sasinowi ultimatum i żądają rozmów oraz przyspieszenia notyfikacji umowy społecznej. Grożą falą protestów większą niż za czasów PO. 8 miesięcy zajęło związkowcom zrozumienie, że umowa społeczna to nie jest prawo i nie kończy sprawy. Opracowywanie takich procesów jak likwidacja sektora górniczego trwa lata. Niestety wszystkie rządy po 1989 roku zaniedbały tę sprawę. Teraz każdy chce przeorganizować cały system ot tak.

Górnicy dostaną 1,5 tysiąca w marcu i ciut większą wypłatę. Czy to im wystarcza? Zaraz znów będzie wielka wojna w PGG z powodu braku pieniędzy. Wiosną i latem konsumenci zużywają mniej energii, a tym samym sprzedaje się mniej węgla. O tym górnicy powinni pamiętać. Grudniowo-styczniowy kryzys w PGG to najprawdopodobniej tylko początek. To pierwsza fala olbrzymiego tsunami w sektorze górniczym w Polsce.

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

13 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 0.8µg/m3 PM2.5: 0.6µg/m3