Dlaczego ciężarna 30-latka zmarła? Powodem błąd medyczny czy prawo aborcyjne?

Porod Szpital w Pszczynie Rodzice zawsze beda zachwycac sie swoim nowonarodzonym dzieckiem
Kastelik

Szymon Kastelik

5 listopada 2021

30-letnia kobieta zmarła w szpitalu w Pszczynie, będąc w 22 tygodniu ciąży. Wcześniej obumarł jej płód. Według relacji prawniczki rodziny, po niespełna 24 godzinach pobytu w szpitalu zmarła kobieta. Powodem miał być wstrząs septyczny.

W programie "Uwaga" na antenie TVN wyemitowano drugą część reportażu o tragedii, do której doszło we wrześniu w szpitalu powiatowym w Pszczynie. Przypomnijmy. 30-letnia Izabela była w 22. tygodniu ciąży. Utraciła wody płodowe. Zgłosiła się do szpitala, gdzie według jej relacji sms-owej do rodziny, została przyjęta po kilku godzinach oraz nie otrzymała odpowiedniej opieki. M.in. przeczuwała, że może mieć sepsę, ale personel szpitala czekał na obumarcie płodu, które i tak najprawdopodobniej nie miało szans na przeżycie. 30-latka musiała mierzyć temperaturę własnym termometrem. Dopiero następnego dnia nad ranem zdecydowano się na cesarskie cięcie. Było już za późno. Po trzech godzinach kobieta zmarła. 

WIĘCEJ TUTAJ.

W materiale "Uwagi" przedstawiono wypowiedź kobiety, która leżała w tej samej sali co 30-latka. Jej relacja potwierdza doniesienia o tym, że personel medyczny czekał na śmierć płodu, a co więcej, lekarz odwiedził Izabelę tylko raz. Dopiero zainteresowano się ciężarną, kiedy wieczorem dostała wysokiej gorączki.

 Około godz. 20 siedziała po turecku i się trzęsła. Miała z 40 stopni gorączki. Poszłam po położne, lekarza. Przyszły tylko położne (...) podały jej kroplówkę z jakimś lekiem przeciwgorączkowym.  Mówiły, że pewnie jest przeziębiona, bo ma taki zachrypnięty głos. (...) Po kroplówce wróciła na chwilę do siebie, znów rozmawiałyśmy, ale po paru godzinach znów był nawrót gorączki i znów dostała kroplówkę. W międzyczasie była w zabiegowym i lekarz nie stwierdził żadnych nieprawidłowości - opowiedziała w reportażu "Uwagi" pacjentka, która przebywała w tej samej sali.

Mogę powiedzieć, że była pod stałą opieką lekarską. Nie było sytuacji, w której pozostawiona była bez opieki - stwierdziła rzeczniczka szpitala. 

Opinia publiczna jest podzielona. Prawicowe środowiska (zwłaszcza politycy PiS czy Konfederacji) twierdzą, że do zdarzenia doszło m.in. z powodu błędu lekarskiego i ciążę można było legalnie usunąć. Innego zdania jest reszta opozycji i sympatyzujące z nią środowiska. Twierdzą, że powodem śmierci 30-letniej Izabeli był wyrok Trybunały Konstytucyjnego z ubiegłego roku, który zakazał aborcji eugenicznej. Według opozycji lekarze boją się teraz przeprowadzać aborcję, nawet jeżeli jest legalna.

Przypomnijmy, że aktualnie w Polsce ciążę można usunąć, jeżeli zagraża ona zdrowiu lub życiu kobiety lub też jest wynikiem przestępstwa (gwałtu). Do Sejmu trafił projekt ustawy obywatelskiej, który zakłada całkowity zakaz aborcji w Polsce. Co więcej, przewiduje karanie kobiet, które zdecydowały się na usunięcie ciąży. Z drugiej strony barykady trwają przygotowania do zbiórki podpisów pod projektem ustawy, która ma całkowicie zalegalizować aborcję w naszym kraju. 

W czerwcu Parlament Europejski przyjął rezolucję, która mówi, że dostęp do bezpiecznej i legalnej aborcji jest prawem człowieka. W Unii Europejskiej Polska nie ma najbardziej drastycznego prawa aborcyjnego. Całkowity zakaz przeprowadzenia takiego zabiegu obowiązuje na Malcie. 

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

4 o

katowice

Cóż... Bywało lepiej.

PM10: 32.7µg/m3 PM2.5: 24.5µg/m3