Cisza i nagle... W Katowicach zawyły syreny z powodu rocznicy katastrofy smoleńskiej [WIDEO]

Syreny
Kastelik

Szymon Kastelik

10 kwietnia 2022

Pomimo braku zgody prezydenta Katowic, w stolicy województwa śląskiego zawyły w niedzielę rano syreny. Jak informują nas czytelnicy, podobnie było w innych miastach województwa śląskiego, gdzie samorządowcy nie zgodzili się na przeprowadzenie "testu".

W niedzielę, 10 kwietnia obchodzimy 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej, w której zginęli m.in. prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, przedstawiciele administracji publicznej, posłowie i senatorowie. W całej Polsce odbędą się liczne uroczystości związane z tą tragedią. Minister Spraw Wewnętrznych poinformował, że w niedzielę o godzinie 8:41 zawyją syreny w całym kraju. O tej godzinie, 10 kwietnia 2010 roku doszło do katastrofy.

- Jutro o godz. 8:41, w hołdzie Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej, zawyją syreny alarmowe we wszystkich województwach w całym kraju. Pamiętamy o tych, którzy 12 lat temu chcąc upamiętnić poległych w Katyniu, sami zapłacili najwyższą cenę - napisał minister na Twitterze.

Oficjalnie będzie to test systemu alarmowego, ale jego sens jest jasny. Podobna praktyka ma miejsce co roku 1 sierpnia o godzinie 17:00 na cześć wybuchu Powstania Warszawskiego. Jednak decyzji sprzeciwili się samorządowcy z całej Polski. "Bunt" rozpoczął się w województwie śląskim. Jako jedni z pierwszych stanowisko o nie włączeniu syren podjęli prezydenci Katowic, Bytomia i Sosnowca.

To miasta, w których sygnał syreny alarmowej był ostrzeżeniem przed zbliżającym się bombardowaniem. Ci ludzie zmagają się z gigantyczną traumą. Są pod opieką psychologów, ponieważ zamierają na widok munduru, paraliżuje ich sygnał przejeżdżającej karetki - tłumaczył Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia.

- W Sosnowcu, w niedzielę, syreny nie będą wyły. To zbyt traumatyczne dla naszych gości z Ukrainy, ale też dla Polaków żyjących w stresie od początku wojny - stwierdził prezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński.

- Taki niespodziewany sygnał byłby ogromną traumą dla tysięcy Ukraińców, którzy znaleźli u nas schronienie. Pamiętajmy, że w ostatnich tygodniach ukrywali się oni w swojej ojczyźnie przed bombami najeźdźców w piwnicach i schronach, a sygnał alarmowy za każdym razem przypominał im, że ich zdrowie i życie są realnie zagrożone - powiedział Marcin Krupa, prezydent Katowic w rozmowie z Wyborczą. 

Do bojkotu syren na 10 kwietnia dołączyli potem inni samorządowcy z województwa śląskiego, w tym z: Dąbrowy Górniczej, Mysłowic, Bielska-Białej, Częstochowy czy Tychów. 

. - Uważam, że regularne testowanie systemów alarmowych jest niezbędne, ale robienie tego w obecnej sytuacji bez poprzedzenia testu szeroką informacją, że „są to tylko ćwiczenia” wywoła niepotrzebny niepokój wśród mieszkańców. Dlatego też przeprowadzimy miejski test syren, ale w innym terminie o którym z odpowiednim wyprzedzeniem poinformujemy mieszkańców - poinformował Marcin Bazylak, prezydent Dąbrowy Górniczej.

W sobotę po południu Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach poinformował samorządowców, że uruchomi swojego poziomu syreny wchodzące w skład wojewódzkiego systemu sterowania syrenami.

Niestety, z informacji pojawiających się w mediach wynika, że jutro rano mogą zostać uruchomione syreny, które są zarządzane przez inne podmioty. Apelujemy, by tego nie robić! Prosimy także wszystkich mieszkańców goszczących Ukraińców o przekazanie im informacji - że nawet, jeżeli wbrew naszym apelom, jakieś syreny zostaną uruchomione - nie będzie to związane z żadnym zagrożeniem - a Katowice są dla nich bezpiecznym schronieniem. Prosimy o udostępnienie tego komunikatu! - czytamy w komunikacie UM Katowice, który otrzymaliśmy w sobotni wieczór. 

W ten sposób, zamiast skupić się na upamiętnieniu ofiar Katastrofy smoleńskiej, mieszkańcy województwa śląskiego oczekiwali na to, czy o 8:41 zawyją syreny. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłał uchodźcom z Ukrainy alert sms, w którym poinformował o teście syren z okazji 10 kwietnia.

W niedzielę, 10 kwietnia z małym opóźnieniem (bo o 8:42) rozbrzmiały w Katowicach syreny alarmowe. Podobnie było w innych miastach w całej Polsce (zwłaszcza w miastach wojewódzkich), gdzie samorządowcy nie zgodzili się na przeprowadzenie "testu".

- W Katowicach Ukraińcy, którzy uciekli do nas przed wojną, niestety usłyszeli dziś w kilku punktach miasta syreny alarmowe. Była to dla nich ogromna trauma i powrót najgorszych wspomnień, gdy sygnał alarmowy zwiastował bomby spadające na ich domy i śmierć wielu ludzi - skomentował na Twitterze Marcin Krupa.

Syreny nie zabrzmiały m.in. w Bytomiu, Mikołowie, Sosnowcu, Piekarach Śląskich i Chorzowie. Mieszkańcy Tarnowskich Gór, Zawiercia, Dąbrowy Górniczej i Świętochłowic poinformowali nas o tym, że słyszeli syreny. Syreny należące do nowszej technologii systemu alarmowego mogły zostać włączone zdalnie przez służby wojewody śląskiego. 

 

 

 

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

5 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 7.1µg/m3 PM2.5: 6.2µg/m3