Beskid Skoczów - Podhalanka Milówka: Hat-trick Marcina Jaworzyna

Pilabesmi

Redakcja

9 maja 2021

W pierwszym w tym roku meczu na swoim boisku piłkarze Beskidu Skoczów potwierdzili, że będą się liczyć w walce o mistrzostwo rozgrywek Zina Klasa Okręgowa – Grupa VI Skoczów-Żywiec.

Wprawdzie waleczna i ambitna Podhalanka Milówka wysoko zawiesiła poprzeczkę podopiecznym Marcina Michalika, ale Marcin Jaworzyn kompletując hat-tricka poprowadził gospodarzy do zwycięstwa 4:2.

Zaczęło się jednak od śmiałych ataków gości i to oni w 8 minucie oddali pierwszy celny strzał, bo po zagraniu Piotra Motyki z 12 metra uderzał Artur Kitka, ale Roman Nalepka był dobrze ustawiony i pewnie obronił. W odpowiedzi skoczowianie przeprowadzili płynną akcję, którą przerwał Mariusz Kozieł, zagrywając piłkę ręką w polu karnym. Za to przewinienie grający trener Podhalanki został ukarany żółtą kartką, a jego zespół stracił gola, bo Marcin Jaworzyn trafił z „wapna” w okolice okienka.

Kiedy jednak miejscowi chcieli iść za ciosem to mieli problemy z wykończeniem akcji. W 14 minucie po zagraniu Michała Szczyrby Damian Szczęsny znalazł się oko w oko z Szymonem Kurowskim, ale bramkarz zespołu z Milówki odważnie wyszedł na przedpole, skrócił kąt i obronił. Nie dał się także pokonać w 18 minucie Kamilowi Janikowi, który z czwartego metra, finalizując akcję Adriana Borkały z Damianem Szczęsnym, strzelił wprost w golkipera. Miał on także sporo szczęścia w 24 minucie, bo po wrzutce Damiana Szczęsnego główkujący z 7 metra Marcin Jaworzyn trafił piłką w słupek, a dobitkę Michała Szczyrby z 12 metra bramkarz Podhalanki obronił efektownym rzutem. Jeszcze w 29 minucie Szymon Kurowski miał sporo pracy przy strzale Damiana Szczęsnego, ale na raty złapał piłkę.

Te wszystkie dobre sytuacje nie podziałały deprymująco na przyjezdnych, którzy trzymali się swojego planu gry i wykorzystywali każdą okazję do zagrożenia bramce Beskidu. W 14 minucie mocno z dystansu uderzył Piotr Motyka i Roman Nalepa musiał się popisać robinsonadą, żeby zażegnać niebezpieczeństwo. W 36 minucie paradą obronił uderzenie Radosława Tracza zza pola karnego, a próbujący dobijać Piotr Motyka źle trafił w piłkę na 5 metrze. Zakotłował się też w skoczowskim polu bramkowym w 40 minucie, kiedy Maciej Wojtyła z Piotrem Motyką przedarli się w najbliższe okolice bramki, ale skończyło się rzutem rożnym, po którym – dopingowani przez kibiców zza płotu – piłkarze Podhalanki doprowadzili do wyrównania. Było ono efektem zarówno nieustępliwości kilku piłkarzy walczących o wrzuconą spod chorągiewki piłkę, jak i kunsztu strzeleckiego Macieja Wojtyły, który uderzył piłkę z 14 metra i w 40 minucie umieścił ją w okienku.

Radość gości trwała jednak zaledwie trzy minuty, bo w drodze do szatni skoczowianie strzelili dwa gole. Najpierw Kamil Janik po wrzutce Michała Szczyrby, wykonującego rzut wolny z boku boiska, główkował celnie z 3 metra. A minutę później po wrzutce z rzutu rożnego piłka trafiła na drugiej stronie pola karnego do Patryka Tyrny, który dośrodkował jeszcze raz na przedpole bramkowe Podhalanki gdzie najwyżej wyskoczył Marcin Jaworzyn i główkując pod poprzeczkę ustalił wynik pierwszej połowy.

Nawet jednak te dwie stracone bramki nie załamały gości, bo już w 45 minucie po płaskim strzale Artura Kitki Roman Nalepa miał problemy, a po przerwie Podhalanka znowu zaatakowała. Wprawdzie niewiele zabrakło, żeby w 54 minucie, po wrzutce Kamila Janika Radosław Tracz strzelił samobójczą bramkę, bo z 3 metra trafił piłką w poprzeczkę swojej bramki, ale po chwili było już 3:2. W 55 minucie bowiem Michał Padło sfaulował w polu karnym Jarosława Grygnego, a Artur Kitka trafił z jedenastego metra w dolny róg bramki.

Ta bramka sprawiła, że drużyna z Milówki jeszcze mocniej nacisnęła czego efektem były rzuty rożne i kolejna szansa Artura Kitki, ale skończyło się na strachu dla miejscowych, którzy mając w swoich szeregach doświadczonych zawodników zareagowali skuteczną kontrą. W 65 minucie Kamil Kotrys włączył się do akcji ofensywnej i po wymianie piłki z Kamilem Janikiem zagrał spod linii końcowej do Marcina Jaworzyna, a ten strzałem z 10 metra skompletował hat-trick i ustalił wynik.

Nie znaczy to jednak, że do końca nic ciekawego już się nie działo. Wręcz przeciwnie. W 73 minucie po zagraniu Damiana Szczęsnego Marcin Jaworzyn nie trafił w piłkę metr przed bramką więc Podhalanka ruszyła do szturmu. Nie potrafiła już jednak sforsować obrony Beskidu, a jeden rzut wolny wykonany przez Piotra Motykę, którego strzał pewnie obronił Roman Nalepa trudno nazwać próbą odrobienia strat. Jednak odnotować trzeba, że do końca goście próbowali i to do nich należał ostatni strzał, bo w 4 minucie doliczonego czasu gry Michał Kuś uderzył z 12 metra i Roman Nalepa miał okazję efektowną paradą podsumować swój występ.

Patrząc na jakość gry na pewno wyższość była po stronie Beskidu. Kolejny raz pokazaliśmy jednak charakter i walczyliśmy, ale nie da się z taką klasową drużyną „utargać” punktów gdy robi się takie błędy jak my. Między innymi ja, bo niepotrzebnie zagrałem piłkę ręką i rywale strzelili gola z karnego. Mamy w drużynie mieszankę młodości i rutyny, bo ja mam już 43 lata więc czasem nie nadążamy za rywalami. Jest też nas tylu ilu nas jest, czyli 10 seniorów i reszta juniorów więc w takich meczach jak ten z Beskidem widać, że nas brakuje i nie ma tej świeżości z ławki. Gramy jednak na tyle na ile nas stać. Mogliśmy w tym meczu przegrać 3:8, ale przy odrobinie szczęścia mogło być 4:4. Gramy w każdym meczu o satysfakcję i radość, bo cieszymy się grą.

- mówi Mariusz Kozieł.

Spodziewałem się trochę więcej po swoich chłopakach. Wydawało się, że pierwsze 20 minut bardzo fajne w wykonaniu naszej drużyny, ale później zgaśliśmy i oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi co skończyło się utratą bramki, na którą na szczęście dobrze zareagowaliśmy W drugiej połowie też zaczęliśmy fajnie, ale później było coraz słabiej. Skończyło się wprawdzie zwycięstwem, ale o ile z poprzedniego meczu, wygranego 3:0 w Drogomyślu, mogłem być w całości zadowolony to po spotkaniu z Podhalanką ta radość jest umiarkowana

- twierdzi Marcin Michalik.

źródło: slzpn.pl

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

5 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 6.9µg/m3 PM2.5: 6.1µg/m3