Jak to często bywa w policyjnej służbie, z pozoru zwyczajna interwencja, przerodziła się w akcję poszukiwawczą. Dzięki błyskawicznym i zakrojonym na szeroką skalę działaniom policjantów, w niecałe 3 godziny odnaleziono 30-letniego desperata. Tarnogórzanin chciał targnąć się na swoje życie - podaje śląska policja.
Jak informuje śląska policja, do zdarzenia doszło wczoraj tuż przed godziną 22.00. Dyżurny tarnogórskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że jeden z mieszkańców chce popełnić samobójstwo. Na miejsce natychmiast skierowano policjantów, którzy znaleźli mężczyznę w jednym z bloków. Po rozmowie z 30-latkiem policjanci zauważyli, że stan psychiczny tarnogórzanina był zły. On sam kilkakrotnie wskazywał, że chce zrobić sobie krzywdę. Policjanci wezwali ratowników medycznych, którzy podjęli decyzję o przewiezieniu mężczyzny do szpitala. Tam miał trafić pod opiekę specjalistów.
Co więcej policja podaje, że 30-latek uciekł ze szpitala w pobliskie pola. Personel medyczny martwiąc się o jego bezpieczeństwo, powiadomił o tym fakcie policjantów.
W niecałe 3 godziny od zgłoszenia podjęte działania doprowadziły do odnalezienia desperata. Policjanci znaleźli 30-latka w piwnicy jednego z bloków mieszkaniowych. Na szczęście nie zdążył zrobić sobie krzywdy. Z blisko dwoma promilami alkoholu w organizmie trafił do izby wytrzeźwień. Po wytrzeźwieniu tarnogórzanina wesprą specjaliści - informuje policja.
Źródło: śląska policja