W środę reprezentacja Polski zagrała na Wembley z Anglikami w meczu eliminacji Mistrzostw Świata. Przegraliśmy 2:1 po dość średnim spotkaniu. Na szczęście z Anglikami zagramy jeszcze raz!
*Clickbaitowy tytuł to żart z okazji Prima aprilis*
Oczywiście, że z Anglią zagramy jeszcze raz, ale 8 września. Niestety wczorajsze spotkanie nie zostanie powtórzone. A szkoda.
Polacy pierwszą połowę przespali. Wiadomo było od początku, że Anglia zdominuje nas w posiadaniu piłki oraz akcjach ofensywnych. Jednak biało-czerwoni przez pierwsze 45 minut nie zagrozili bramce przeciwnika ani razu. Nasi reprezentanci nie potrafili odnaleźć się w ustawieniu z wahadłowymi, zwłaszcza gdy boczni obrońcy angielskiej drużyny włączali się do gry ofensywnej.
Pierwsza bramkę straciliśmy po prostej stracie Zielińskiego oraz niepotrzebnym faulu Helika w naszym polu karnym. Harry Kane bezlitośnie pokonał Wojciecha Szczęsnego z rzutu karnego. 1:0 do przerwy był najmniejszym wymiarem kary. Anglicy nie chcieli za wszelką cenę walczyć o kolejne gole. To zemściło się na nich w 58. minucie. Jakub Moder zaskoczył Johna Stonesa, który stracił piłkę przed polem karnym. Moder zagrał do Milika, ten mu odegrał i w akcji sam na sam z angielskim bramkarzem wpakował piłkę do siatki po silnym strzale na dalszy słupek.
To trochę ożywiło Polaków, którzy w kolejnych minutach wykreowali kilka akcji ofensywnych. Niestety nie udało się utrzymać remisu do końca. W 85. minucie Harry Maguire pokonał Szczęsnego mocnym strzałem z kilku metrów. Polski bramkarz był bliski wybronienia strzału, ale piłka leciała zbyt mocno.
Kolejne mecze eliminacyjne dopiero we wrześniu. Po 3 meczach Polska ma 4 punkty i zajmuje 4. miejsce w tabeli. Lideruje Anglia z kompletem zwycięstw.