Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało u siebie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza 1:0. Dzięki demu bielszczanie wraz z Wartą Poznań zajmują miejsca promowane awansem do Ekstraklasy!
Spotkanie rozpoczęło się od wspomnienia Piotra Rockiego, znanego zawodnika, który w sezonie 2009-2010 reprezentował Podbeskidzie,a w minionym tygodniu zmarł wskutek pęknięcia tętniaka.
Choć to bielszczanie prowadzili grę od początku spotkania to jednak w pierwszych fragmentach meczu groźniejsi byli goście. Najpierw niebezpiecznie zawiązujący się kontratak 3 na 3 przerwał świetną interwencją Dmytro Bashlai. Chwilę później już konieczna była interwencja Polačka, który zatrzymał strzał głową Wlazły.
Z czasem coraz śmielej do głosu dochodzili podopieczni trenera Brede, którzy jeszcze w przerwie odpowiedzieli dwiema groźnymi sytuacjami. Najpierw Filip Laskowski wycofał piłkę do Rafała Figiela, który posłał potężne uderzenie obok bramki Loski. W lepszej sytuacji znalazł się Karol Danielak, skrzydłowy mógł wykończyć akcję Sierpiny, ale nie udało mu się zmieścić piłki obok Loski.
Chwilę później sam Sierpina zdecydował się na strzał z dystansu, piłka szybowała łukiem trzymając wszystkich w niepewności czy nie wyląduje w siatce, ale minęła bramkę i gdyby na stadionie byli kibice, pewnie rozległ by się jęk zawodu, ale jedynymi, którzy zareagowaliwali
Swego Górale dopięli w 30 minucie – w tym okresie trwał prawdziwy szturm Podbeskidzia na bramkę Bruk-Betu i szczelność defensywy gości była wystawiona na poważną próbę, której w końcu nie wytrzymała. Bramkową akcję rozpoczął Kacper Gach, który zagrał w pole karne, tam kapitalną robotę wykonał Michał Rzuchowski, który zastawił się i wyłożył piłkę Marko Roginiciowi. Chorwat huknał bez zastanowienia nie dając szans Losce na reakcję.
Po objęciu prowadzenia Podbeskidzie nieco się cofnęło, Bruk-Bet przejął inicjatywę, ale konsekwentna, uważna gra w defensywie bielszczan nie pozwalała rywalom na rozwinięcie skrzydeł i stworzenie klarownej sytuacji strzeleckiej.
W przerwie trener gości zdecydował się na jedną zmianę – Marcina Wasielewskiego zastąpił Florin Purece, co o tyle mogło zaniepokoić kibiców Podbeskidzia, że ten zawodnik ju kilkukrotnie zdobywał bramki w meczach przeciwko bielskiej drużynie.
Bliżej trafienia byli jednak gospodarze. Rafał Figiel znakomicie wypatrzył wychodzącego na pozycję Marko Roginicia, który posłał piłkę wzdłuż bramki, bo widział nabiegającego Karola Danielaka, ale skrzydłowy TSP nie zdołał dosięgnąć piłki i skierować jej do bramki.
W 58 minucie Roginić stanął przed szansą na kolejną bramkę – miękka wrzutka Jarocha trafiła na głowę napastnika Podbeskidzia, ten musiał kątem oka dostrzec, że Loska jest nieco wysunięty z bramki, bo chciał sprytnie przerzucić nad nim piłkę, ale przerzucił również nad poprzeczką.
Choć Podbeskidzie prowadziło nadal 1:0 to było stroną aktywniejszą stwarzającą więcej sytuacji podbramkowych. Blisko zdobycia gola był Filip Laskowski, ale nie dosięgnął do piłki wstrzelonej w pole karne przez Łukasza Sierpinę. Goście, co prawda zdobyli bramkę, ale sędzia nie uznał jej bo strzelec znajdował się na pozycji spalonej.
W koncówce meczu mielismy debiut kolejnego młodego zawodnika Podbeskidzia – swoich kilka pierwszych minut w pierwszej drużynie zaliczył Szymon Mroczko, który już po chwili wraz z resztą drużyny cieszył się ze zwycięstwa! To już czwarty z rzędu mecz Górali, w którym zgarniają komplet punktów i na wiosnę są niepokonani!
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:0 (1:0)
Bramka: 30’ Roginić
żółte kartki: Bashlai, Laskowski - Wlazło
Podbeskidzie: Polaček – Jaroch, Bashlai, Osyra, Gach – Danielak (66’ Marzec), Rzuchowski, Figiel, Sierpina – Laskowski (88’ Mroczko) – Roginić (81’ Biliński)
Bruk-Bet: Loska – Wasielewski (46’ Purece), Grzybek, de Amo, Putivcev, Oleksy (55’ Jelić) – Gergel (73’ Kalisz), Wlazło, Jovanović, Grabowski – Gutkovskis
źródło: materiał prasowy / fot. Jakub Ziemianin/TS Podbeskidzie
