Pierwotnie Jastrzębski Węgiel miał zmierzyć się u siebie z Treflem 18 października, ale mecz ten storpedował stwierdzony w drużynie pozytywny przypadek na obecność wirusa SARS-CoV-2.
W poniedziałek Jastrzębski Wegiel wrócił do treningów po kwarantannie. Wszyscy są zdrowi i przygotowują się do sobotniej konfrontacji z ekipą z Pomorza. - Powrót na boisko po okresie izolacji nigdy nie jest łatwy. W trakcie tego tygodnia musimy jak najszybciej jak tylko się da odzyskać formę. Stąd akcenty w treningu zostały położone na jak największą liczbę kontaktów z piłką i poruszanie się na boisku tak, jak gdyby były to „warunki" meczowe. Po tygodniowym odcięciu od świata, to duża rzecz. Dla mnie jako trenera jest teraz dużym wyzwaniem doprowadzić zespół do możliwie najwyższej dyspozycji – mówi Luke Reynolds, szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla.
Najbliższy rywal ma w swych szeregach wielu doświadczonych graczy, na czele z wieloletnią byłą gwiazdą PGE Skry Bełchatów i reprezentacji Polski, Mariuszem Wlazłym. - Gdańszczanie są ekipą trudną do pokonania, co właściwie udowadniają w tym sezonie. Naciskają najlepszych, mają naprawdę świetny zespół. Kontynuują swoje dobre występy, podobnie zresztą jak to miało miejsce w zeszłym roku. Więc przed nami nie lada wyzwanie, zwłaszcza po tygodniu kwarantanny, podczas której w ogóle nie było treningów. Mam nadzieję, że w zespole jest głód gry i pragnienie emocji, bo w końcu nie graliśmy o punkty od około miesiąca - mówi Luke Reynolds.
Jastrzębski Węgiel ostatni raz w walce o punkty sprawdził się 30 września, mierząc się na wyjeździe z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Natomiast po meczu z Treflem Pomarańczowych czeka wyjazd do Rumunii na turniej kwalifikacyjny 2.rundy Ligi Mistrzów (27-29.10.2020, Galati), z którego najlepszy zespół awansuje do fazy grupowej LM.
Mecz z Treflem Gdańsk odbędzie się bez udziału publiczności. Jest to podyktowane najnowszymi wytycznymi Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w kwestii nowych zasad bezpieczeństwa epidemicznego.
źródło: info. prasowa
