Napadł na funkcjonariuszy... może dostać 10 lat

Mężczyzna, który doznał niegroźnych obrażeń, opuścił w poniedziałek szpital i został przewieziony do policyjnej izby zatrzymań. Prokurator złożył wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Południe wyjaśnia wszystkie okoliczności piątkowego zajścia. Według wstępnych informacji patrol policji chciał wylegitymować mężczyznę siedzącego w zaparkowanym na uboczu samochodzie. Znany policji i wcześniej karany 27-latek zaczął uciekać, ale musiał zatrzymać swoją mazdę na przejeździe kolejowym, bo właśnie przejeżdżał pociąg. Policjanci podjęli tam próbę zatrzymania go, a wtedy 27-latek usiłował ich potrącić. Padły strzały ze służbowej broni, mimo to kierowca mazdy znowu uciekł.
Dwaj funkcjonariusze ruszyli w dalszy pościg i zatrzymali 27-latka kilka ulic dalej. Wtedy okazało się, że został ranny i trafił do szpitala. Kula utkwiła w mięśniach pleców. Mężczyzna był operowany. Jak poinformował w poniedziałek prokurator Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, w poniedziałek został przesłuchany po zasięgnięciu opinii lekarza, który uznał, że może brać udział w czynnościach procesowych. Ogłoszono mu zarzuty, ale ze względu na dobro śledztwa nie ujawniono szczegółów złożonych przez niego wyjaśnień.
Prok. Wróblewski poinformował, że nie ma jeszcze wyników badań krwi zatrzymanego na obecność alkoholu i środków odurzających. Dodał, że w obszarze zainteresowania prokuratury jest też kwestia zasadności użycia broni przez funkcjonariuszy. "Śledztwo jest jeszcze na wczesnym etapie. Decyzja, czy ten wątek będzie badany w ramach wszczętego już postępowania, czy też zostanie wyodrębniony, zapadnie w ciągu kilku dni” – powiedział PAP prok. Wróblewski. (PAP)