Raków Częstochowa z Pucharem Polski! Kibice Lecha nie weszli na stadion

Emocje zaczęły się jeszcze przed meczem. Kibice Lecha chcieli na swój sektor wnieść dużą flagę, ale nie pozwoliła na to straż pożarna. W ramach protestu fani Kolejorza nie pojawili się na trybunach. Do tego doszło do starcia z policją. Według nieoficjalnych doniesień, służby użyły gazu pieprzowego. Rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP napisał, że opinia straży pożarnej była pozytywna. - Uprzejmie przypominam, że decyzję o pozwoleniu na organizację imprezy masowej na PGE Narodowym wydaje Prezydent m. st. Warszawy. Natomiast bezpieczeństwo uczestników finału Pucharu Polski zapewnia organizator - napisał Karol Kierzkowski.
- Stanowisko Kom. Miejskiej PSP o zakazie wnoszenia większych flag uderza w piękno sportu, jest niezrozumiałe i powoduje więcej szkód niż pożytku. Zmieniono zasady obowiąz. od lat. Jeżeli w przyszłości PSP nie zmieni swojego stanowiska, finał PP nie będzie organizowany w Warszawie - skomentował na Twitterze prezes PZPN Cezary Kulesza.
Mecz sam w sobie był bardzo ciekawy i co najważniejsze, nie zabrakło goli.
Już w szóstej minucie finału Raków wyszedł na prowadzenie. Obrońcy tytułu przeprowadzili skuteczny kontratak. Podanie z własnej połowy za plecy obrońców Lecha do Gutkovskisa. Litwin uciekał do prawej strony i pozwolił przeciwnikom wrócić do pola karnego, jednak piłkarz Rakowa zaczarował piłkę, oszukał obrońcę i z około 14-metrów trafił do siatki po dłuższym słupku.
35. minuta to druga kontra Rakowa i drugi gol. Świetny odbiór na własnej połowie, nastepnie LOpez wypuścił Wdowiaka, który pognał na bramkę Lecha i podobnie jak Gutkovskis, strzelił po dłuższym słupku.
w 52. minucie po małym zamieszaniu w polu karnym Rakowa, Dawid Kownacki uderzył z powietrza. Piłka leciała w stronę bramki, ale podbił ją głową jeszcze Joao Amaral, czym zmylił bramkarza i zdobył kontaktowego gola. To jednak niewiele dało, ponieważ w 77. minucie mocnym strzałem po ziemi wynik na 3:1 ustalił Ivi Lopez. Tym samym Raków Częstochowa zdobył Puchar Polski drugi raz z rzędu.