Kibole GieKSy zrobili zadymę na własnym stadionie. Ich zespół i tak przegrał

Gkswidzew

Redakcja

7 kwietnia 2022

W środowy wieczór przy ul. Bukowej w Katowicach rozegrane zostało spotkanie GKS Katowice - Widzew Łódź. Kibole GieKSy postanowili przerwać mecz w drugiej połowie. Mogli spalić swój własny stadion, ale rzucanie racami i spalenie szalików był dla nich ważniejsze.

Po upływie 60 minut gry Widzew prowadził w Katowicach po zdobytym golu w 40., minucie z rzutu karnego - wykonawcą jedenastki był Hanousek. Sektor gospodarzy postanowił wykorzystać spotkanie, żeby zabawić się pirotechniką i spalić szaliki m.in. Widzewa i Ruchu Chorzów.

To właśnie po 60 minutach gry kibole odpalili race na swoim sektorze. Po pokazie pirotechnicznym zaczęli ostrzeliwać sektor gości wyrzutniami z fajerwerkami oraz rzucać w kibiców z Łodzi racami. Sympatycy GieKSy nie zauważyli nawet, że część ich arsenału trafia na boisko, gdzie mogli zranić piłkarzy obu drużyn. 

Fani Widzewa nie pozostali dłużni. Odrzucali race w kierunku kibiców GKS-u Katowice. Mecz został przerwany na ponad 20 minut. Nad stadionem unosił się gęsty, siwy dym z rac. Kiedy wszyscy myśleli, że sytuacja uspokoiła się, wówczas sektor gospodarzy zaczął palić szaliki m.in. Widzewa i Ruchu Chorzów. Na stadionie znów zrobiło się gorąco. 

Nawet po wznowieniu meczu, kibole GieKSy próbowali przedrzeć się do strefy buforowej, a następnie do sektora gości. Uszkodzone zostały krzesełka. 

Działania "fanów" GKS-u Katowice nie pomogły piłkarzom. W 84. minucie Widzew zdobył drugiego gola i wrócił do Łodzi z kompletem punktów.

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

8 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 8.9µg/m3 PM2.5: 7.9µg/m3