Darul: Jesteśmy oszukiwani na wypłatach!

Prezentujemy poniżej oświadczenie Sebastiana Darula (pisownia oryginalna). W otrzymanym liście czytamy, że Polska Grupa Górnicza oszukuje swoich pracowników. Chodzi o wypłaty i węgiel
CZYTAJ TAKŻE - Gańba górników pod PGG
W dniu kiedy byliście świadkami jak nie zostałem wpuszczony na rozmowy na linii Zarząd Spółki Polska Grupa Górnicza S.A.- Związki Zawodowe wspomniałem, że jest parę spraw, które sprawdzamy, i ewentualnie zgłosimy do prokuratury.
Potwierdziły się nasze obawy, jesteśmy oszukiwani na wypłatach. Chętne osoby wtajemniczone w temat, przekazały swoje paski z wypłat do prawników i biur rachunkowych. W tych niezależnych obliczeniach wyszło, że tym osobom brakuje pieniędzy do RORu. O powadze tej sprawy świadczy fakt, że niektóre biura rachunkowe, jak i prawnicy, odmawiali nam pomocy twierdząc bez ogródek, iż "to za gruba sprawa". Inni zaś widząc na własne oczy nasze paski mówili "Wasze paski zarobkowe są tak skonstruowane, żebyś nigdy nie mógł się doliczyć, ile naprawdę powinieneś zarobić". Na swoich kopalniach próbowaliśmy "wyciągnąć" Umowę Zbiorową Polskiej Grupy Górniczej, i przepisy zawarte w tej umowie dotyczące wynagrodzenia i dodatków, oraz przywilejów górniczych. Niestety panuje tutaj zmowa milczenia, usłyszeliśmy najczęściej stwierdzenie "ja nie jestem od kopiowania dokumentów, nie mogę tego zrobić bez pozwolenia pracodawcy. Proszę pisać pisma w tej sprawie". Prawnicy otrzymując upoważnienia od pracowników wysłali takie pisma na kopalnie. Pozostały bez odpowiedzi. Pytam się, dlaczego jako pracownicy nie mamy prawa wglądu do tak ważnych przepisów? Czy one w ogóle istnieją?
Okazuje się także, że węgiel, nasz przywilej, każdy górnik powinien otrzymać 8 ton rocznie, lub jego równowartość w gotówce. Niestety ten węgiel nie jest nam dawany, tylko tak naprawdę my go z kopalni "pożyczamy". Jeśli ktoś węgiel "bierze" w tak zwanych talonach, to kwota, którą pracownik ma w rubryce "wynagrodzenie do zaliczenia" na pasku jest mu potrącona z wypłaty! Może i brzmi śmiesznie, ale tak wynika z wyliczeń. To jawny skandal. Wydaje nam się, że to odkrycie to tylko wierzchołek góry lodowej, wierzchołek góry "kolesiostwa" na którym my górnicy cierpimy najbardziej.
Jeden pozew w tej sprawie już poszedł, szykują się następne. Wielkie ukłony należą się prawnikom, którzy pomogli nam w tej sprawie. Jest też jedna Pani, która od kilku już lat stara się udowodnić co dzieje się z pieniędzmi górników. Odwaliła kawał dobrej roboty. Ta pewna Pani ujawni niebawem szereg innych dowodów, i informacji co się dzieje z pieniędzmi, które powinny być dla pracowników. Nikt z nas się nie spodziewał, że taka niewinna kobieta może doprowadzić do niemałego zawirowania w górniczym świecie.