Już jutro dojdzie do spotkania w sprawie przyszłości Polskiej Grupy Górniczej. Ale efekty tych rozmów będą mieć wpływ na całą branżę. Jak podkreślają eksperci - górnictwo potrzebuje jedności, by przetrwać najtrudniejszy od lat kryzys.
Spada popyt na czarne złoto
Mądrzy górnicy? Roztropne związki zawodowe? Racjonalny zarząd Polskiej Grupy Górniczej? Niemożliwe? Konieczne!
Rynek węgla jest rynkiem malejącym. To nie tylko informacja Agencji Rozwoju Przemysłu, ale także to, co np. zarząd PGG obserwuje od miesięcy.
- Mamy kryzys, widzimy to w zamówieniach – podkreśla prezes PGG Tomasz Rogala.
To nie tylko efekt ciepłej zimy, importu węgla, ale także, a może przede wszystkim pandemii koronawirusa.
Czekamy na jesień?
Ta wypowiedź wpisuje się także w to, co przekazuje zarząd PGG. Podstawą funkcjonowania spółki jest rzetelna informacja przekazywana zarówno stronie społecznej – związkom, górnikom, ale także inwestorom – podkreślają w PGG. Na dziś ta informacja wygląda tak: jesteśmy w kryzysie, musimy być gotowi na cięższe czasy, by spółka przetrwała.
Strona społeczna rozumie położenie branży
Związkowcy z jednej strony takie informacje przyjmują ze zrozumieniem, z drugiej jak podkreślają, są gotowi na ustępstwa, ale pod pewnymi warunkami. Między wierszami można było usłyszeć, że PGG ma się lepiej, niż mogłoby się wydawać. Taka postawa sprawiła, że PGG z pomocy „tarczy” skorzystało znacznie później, niż inne firmy. Bardzo często związkowcy podkreślają też, że sami możemy eksportować węgiel i to może być wyjście z kłopotów branży.
- To nierealne - przekonują eksperci górniczy.
Cenowo nie jesteśmy w stanie konkurować z węglem np. z Rosji. Taniego węgla nie sprzedamy ani Europie, ani Azji. Poza tym najcenniejszym, który sprzedajemy od lat. Na dodatek udział węgla w produkcji energii, także w Polsce, maleje na rzecz gazu, ale również innych źródeł. Zadaniem PGG w takiej sytuacji jest dostosowywanie oferty, do tego, czego oczekuje rynek.
W tle tych wszystkich zmian, mamy proces postępującej dekarbonizacji, która mimo sprzeciwu polskiego rządu jest realizowana. Wolniej, niż gdzie indziej, ale jednak.
Branża nie ma wyjścia - walka o przetrwanie
Najważniejsze w tej chwili to wypracowanie wspólnego, akceptowalnego dla wszystkich stron planu dla przyszłości Polskiej Grupy Górniczej. To nie tylko konieczność skorzystania z programu finansowania po okresie pandemii koronawirusa, czyli pomostowego finansowania z tarczy PFR. To przede wszystkim takie porozumienie, w którym wszyscy wiedzą, że bez niego nie będzie nie tylko PGG, ale także nie będzie przyszłości dla naszego górnictwa.
Jak mówi Jerzy Markowski – górnicy więcej rozumieją i są gotowi na większe ustępstwa, niż związkowcy. Warto o tym pamiętać.
Jutro można wypracować porozumienie, które umożliwi skorzystanie ze wsparcia i da szansę na przeżycie i funkcjonowanie w czasie kryzysu. Potem sytuacja ekonomiczna branży górniczej powinna się poprawić. Jak przekonują eksperci ekonomiczni w perspektywie kilku lat możemy się tego spodziewać. Trzeba tylko do tego czasu przeżyć.