Walka z wiatrakami?
Śmieci zalewają Śląsk. Ludziom żyje się coraz trudniej
Ponad 50 postępowań w sprawie nielegalnego składowania odpadów i nic. Tak można podsumować efekty pracy wymiaru sprawiedliwości.
Od stycznia w sześciu tego typu sprawach postawiono zarzuty ponad 30 osobom. Sprawy prowadzone są m.in. w Gliwicach, Będzinie, Bytomiu, czy Zabrzu. Jak zwykle jednak w tego typu sprawach policjanci i prokuratura są daleko w tyle za przestępcami. Ci ostatni za nic biorą sobie działania policji i działają w najlepsze.
Policjanci przyznają, że składowane bez zachowania wymaganych warunków niebezpieczne substancje to prawdziwe bomby ekologiczne, grożące środowisku, ale także ludziom i zwierzętom.
Działania grup przestępczych wyglądają podobnie. Firmy wynajmują magazyny, hale oraz tereny, gdzie gromadzą odpady. Np. w Żorach na wynajętym terenie odkryto kilkaset ton płynnych odpadów. Koszt utylizacji żorskich chemikaliów to nawet 3 mln zł!
Mimo licznych zatrzymań proceder rośnie. Nie pomagają działania policji, nie przynoszą efektów protesty samych mieszkańców, jak np. w Bytomiu.
Tymczasem wśród porzucanych odpadów są m.in. chemiczne rakotwórcze substancje płynne (np. cyjanki, benzen, aceton, węglowodory, substancje oleiste, szlamy wodne), a także pozostałości po produkcji farb, lakierów, emalii, kitu, klejów.
Policjanci apelują, by anonimowo zgłosić swoje podejrzenia - także co do nielegalnego składowania odpadów - np. korzystając z internetowej Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa, którą znajdziemy pod tym adresem: https://mapy.geoportal.gov.pl/iMapLite/KMZBPublic.html.